Marek Balicki: konieczna jest publiczna debata o ochronie zdrowia
Oprócz zmian zasad kontraktowania, które ja zastałem, a o których mówiłem od ponad roku, że są złe, że powodują, że wydawanie środków nie jest najracjonalniejsze, nie jest takie, jak powinno, czy jakie mogłoby być. To oprócz tego jest potrzeba w Polsce publicznej debaty na co, ile i na co mamy przeznaczać środki z tej puli, którą przeznaczamy na ochronę zdrowia - powiedział minister zdrowia Marek Balicki w "Salonie Politycznym Trójki".
Jolanta Pieńkowska: Panie ministrze, kilkanaścioro dzieci w Polsce czeka na przeszczep szpiku. Wczoraj zapewniał pan, że będą pieniądze na te operacje, czy rzeczywiście ?
Marek Balicki: W piątek była przygotowana decyzja o przesunięciu z programów polityki zdrowotnej środków na kilkadziesiąt ośrodków w kraju , w różnych procedurach wysokospecjalistycznych . Między innymi na przeszczepy szpiku od niespokrewnionych dawców, zanim jeszcze te informacje ukazały się w mediach.
Jolanta Pieńkowska: Ale dziś "Rzeczpospolita" pisze, że do wczorajszego popołudnia klinika wrocławska, w której dwójka dzieci czeka na przeszczep, nie dostała oficjalnego potwierdzenia z ministerstwa , że pieniądze na operację dostanie. Mimo to klinika na przeprowadzenie tych operacji się decyduje.
Marek Balicki: Nie, nie. To jest nieprawdą. Bo aneks został przesłany w formie elektronicznej. Po podpisaniu przeze mnie w poniedziałek po powrocie wieczorem z Kielc, decyzji piątkowej , która była przygotowana przez departament oraz nadzorującego wiceministra.
Jolanta Pieńkowska: A doktor Wojciech Pietras, zastępca kierownika kliniki mówi, że 7 września profesor Alicja Chybicka, kierownik kliniki napisała w tej sprawie list do ministra Marka Balickiego . 7 września, dziś mamy 15. I do tej pory odpowiedzi z ministerstwa nie ma.
Marek Balicki: Muszę powiedzieć, że otrzymujemy listy z Wrocławia i wczoraj takie listy pokazywałem , które wpływają do ministerstwa wczoraj i przedwczoraj. Natomiast data napisana na piśmie jest sprzed kilku tygodni. My odpowiadamy na listy dopiero po ich wpłynięciu. Natomiast jeśli chodzi o te decyzje , to one były podjęte wcześniej, zanim od poniedziałku została zrobiona burza.
Jolanta Pieńkowska: Ale dostał pan ten list od profesor Chybickiej?
Marek Balicki: Jeżeli pani pozwoli. 23 sierpnia złożyliśmy wniosek, po wielu tygodniach dyskusji, finalny wniosek do ministerstwa finansów o uruchomienie rezerwy, która miała być wykorzystana na ustawę o pomocy publicznej, restrukturyzacji publicznych zakładów opieki zdrowotnej.
Jolanta Pieńkowska: A może pan powiedzieć po ludzku, na co miały być przeznaczone te pieniądze ?
Marek Balicki: Jak wiemy ta ustawa utknęła w sejmie , w związku z tym 80 milionów rezerwy przeznaczone na pewne skutki tej ustawy już dzisiaj wiemy, czy w sierpniu wiedzieliśmy, że nie zostaną wykorzystane . I zaproponowaliśmy, czy złożyliśmy wniosek o przesunięcie tych środków na istotne potrzeby, które przekraczały dotychczasowe możliwości sfinansowania. I w tym 14 milionów 200 tysięcy złotych na procedury wysokospecjalistyczne. W tym 4,2 miliona na przeszczepy szpiku.
Jolanta Pieńkowska: Ale komisja ministerstwa finansów jeszcze nie zdecydowała , czy te pieniądze uwolni. W związku z tym tych pieniędzy jak nie było, tak nie ma.
Marek Balicki: Minister zdrowia nie jest komisją finansów publicznych. Wniosek z ministerstwa zdrowia wyszedł 3 tygodnie temu. Nie tak , jak to od wczoraj, czy przedwczoraj się mówi , że dopiero po interwencjach. To było wcześniej. Podejmujemy działania wtedy, kiedy są możliwe. Nie ja planowałem budżet na ten rok. Budżet taki był zaplanowany, jaki był możliwy. Z chwilą pojawiania się nowych potrzeb , czy szukania możliwości, żeby zwiększyć ponad to, co było zaplanowane, to robimy wszystko, co jest możliwe i robimy w takim czasie, jak to jest możliwe.
Jolanta Pieńkowska: No tak panie ministrze, ale efekt jest taki, że 23 sierpnia wystąpili państwo z takim wniosekim do ministerstwa finansów . Decyzji ministra finansów, jak nie było tak nie ma. Więc de facto tych pieniędzy nie ma.
Marek Balicki: Ale wiadomo, że wystąpiliśmy.
Jolanta Pieńkowska: Ale nie wiadomo, czy będą ?
Marek Balicki: I wiadomo, że naprawdopodobniej te pieniądze będą. To jest ponad plan. I to nie jest do ministra zdrowia.
Jolanta Pieńkowska: Ale ja rozumiem, że kliniki we Wrocławiu, Poznaniu, czy Lublinie nie mogą czekać, aż ministerstwo podejmie decyzję ?
Marek Balicki: Ale ministerstwo podjęło decyzję. Ministerstwo zdrowia podjęło decyzję. W tym jest cały szkopuł.
Jolanta Pieńkowska: Ale ministerstwo zdrowia podjęło decyzje - róbcie przeszczepy ?
Marek Balicki: A tego minister zdrowia nie może zrobić. Nie ma takiego prawa, aby nakazać. Minister zdrowia działa w granicach prawa. I w granicach tego, co uważa, że jest starannością, możliwością działania w danym momencie. I robimy to, co jest możliwe. Nie tylko w tej dziedzinie, ale i w innych. Jednocześnie chcemy robić tak, żeby pieniądze publiczne trafiały tam, gdzie są największe potrzeby.
Jolanta Pieńkowska: Panie ministrze, to ja czegoś nie rozumiem. Dlatego, że pan mówi, że ministerstwo zdrowia i pan nie ma sobie w tej sprawie nic do zarzucenia. To skąd się bierze dramatyczny apel rodziców dwójki dzieci czekających na przeszczep we Wrocławiu, skąd się biorą zdania lekarzy z kliniki wrocławskiej, że tych pieniędzy po prostu nie ma ?
Marek Balicki: No przecież powiedziałem. Decyzje zostały podjęte, zanim ten apel się pojawił.
Jolanta Pieńkowska: To w takim razie skąd wziął się ten apel ?
Marek Balicki: To jest pytanie. Ja nie informowałem rodziców. Do mnie osobiście nikt z klinik, ani z Wrocławia, ani z Lublina , ani z Poznania nie dzwonił. Ani konsultant krajowy, który nadzoruje te sprawy w ostatnich dniach nie alarmował. Więc to jest pytanie o charakterze szerszym. Z jednej strony...
Jolanta Pieńkowska: To ja nie rozumiem. Bo jeżeli doktor Pietras zastępca kierownika kliniki we Wrocławiu mówi :"...od lutego dyrekcja kliniki prosiła ministra o pieniądze i 7 września poszedł ten list...". Pan mówi, że nikt się do pana nie zwracał.
Marek Balicki: W lutym nie byłem ministrem, ani w kwietniu.
Jolanta Pieńkowska: Ja rozumiem.
Marek Balicki: Ani nie byłem do 15 lipca ministrem.
Jolanta Pieńkowska: Ale 7 września już pan był, kiedy ten list był do pana wysłany.
Marek Balicki: A dzisiaj który mamy ?
Jolanta Pieńkowska: 15 września.
Marek Balicki: 10 września zostały podjęte decyzje. Jeśli już w ten sposób mówimy. A ten z 7 września, to chyba przyszedł wczoraj, czy przedwczoraj. Czyli zanim ten list przyszedł , decyzje zostały podjęte. Te, które były możliwe, które są w gestii ministra zdrowia , tam , gdzie jest możliwe przesunięcie. Co nie zaspokaja wszystkich oczekiwań. Ale jest szerszy problem z tym. Bo jednocześnie ośrodki kardiologiczne mówią, że brakuje im środków na procedury z zakresu kardiologii inwazyjnej. Inne oddziały mówią, że brakuje im środków . Dlatego oprócz zmian zasad kontraktowania, które ja zastałem, a o których mówiłem od ponad roku , że są złe, że powodują , że wydawanie środków nie jest najracjonalniejsze, nie jest takie, jak powinno, czy jakie mogłoby być. To oprócz tego jest potrzeba w Polsce publicznej debaty na co, ile i na co mamy przeznaczać środki z tej puli, którą przeznaczamy na ochronę zdrowia.
Przeczytaj cały wywiad