Marcin Ręczmin: Andrzej Duda znów zapomniał, że jest prezydentem
W ciągu 48 godzin po wyemitowaniu w "Superwizjerze" reportażu ukazującego bandę czcicieli Adolfa Hitlera, chore fascynacje członków Dumy i Nowoczesności potępił premier, kilku ministrów i opozycja. Szkoda, że prezydent Andrzej Duda nie ma swojego zdania. Tylko cudze.
Sporadyczne głosy, że pokazane w "Superwizjerze" toasty za Adolfa Hitlera to "marginalne zachowania i wygłupy", giną wśród powszechnej dezaprobaty, która zapewne zakończy oficjalną karierę neonazistów z Dumy i Nowoczesności.
Premier Mateusz Morawiecki napisał, że "propagowanie faszyzmu (…) jest deptaniem pamięci naszych przodków". Minister Zbigniew Ziobro polecił zbadać kwestię możliwości delegalizacji Dumy i Nowoczesności, a wiceminister Patryk Jaki triumfował na Twitterze, że neonaziści "zarejestrowani w Polsce za czasów PO - zostaną zdelegalizowani za czasów PiS". Minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński spotkał się z szefem policji, by ustalić, jakie działania podejmuje państwo wobec organizacji totalitarnych. Pałac prezydencki reprezentował minister Krzysztof Łapiński: - Wszyscy powinniśmy stać na gruncie konstytucji, potępiać i zwalczyć zarówno organizacje odwołujące się do nazizmu, jak i komunizmu, a więc potępiać tych, którzy przychodzą ze swastykami, jak i tych, którzy przychodzą z sierpem i młotem.
A sam prezydent? W sprawie, która poruszyła opinię publiczną, nie zabrał głosu. Jedynie podał dalej - bez słowa od siebie - tweeta Dawida Wildsteina, którego kwintesencją jest stwierdzenie, że "PO wspierało nazizm". Nie wiemy, co z meritum problemu.
A może sprawa nie jest tak istotna, by głowa państwa się o niej wypowiadała? W każdym razie nie tak ważna jak np. pożegnanie przez prezydenta zmarłej wokalistki Cranberries...
...czy wczorajsze żartobliwe wpisy Andrzeja Dudy na temat hipsterów w szeregach żołnierzy walczących o niepodległość Polski?
To milczenie rozczarowuje.
Marcin Ręczmin dla WP Opinie