"Mam mocne papiery". Sikorski komentuje prawybory
Radosław Sikorski przyznał, że Rafał Trzaskowski był dobrym kandydatem na prezydenta w 2020 roku. Jednak w jego ocenie sytuacja się zmieniła. - Dziś sytuacja się zmieniła, chodzi o bezpieczeństwo, tu ja mam mocne papiery - podkreślił szef MSZ w programie Moniki Olejnik.
Platforma Obywatelska zadecydowała o przeprowadzeniu prawyborów 23 listopada, aby wyłonić swojego kandydata na wybory prezydenckie 2025 roku. Wśród kandydatów znaleźli się Rafał Trzaskowski, wiceszef PO i prezydent Warszawy, oraz Radosław Sikorski.
Zwycięzca tych prawyborów będzie miał okazję zaprezentować się na Śląsku już na początku grudnia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Myślę, że Rafał Trzaskowski ma prawo chcieć się odegrać za przegraną z Andrzejem Dudą. To jest zrozumiałe i to nie jest kwestia lepszości czy gorszości, tylko jesteśmy po prostu inni. Uważam, że Rafał był dobrym naszym kandydatem w 2020 roku, gdy rządził PiS i szło o praworządność, ale dzisiaj sytuacja się zmieniła. Dzisiaj chodzi o bezpieczeństwo. Tu ja mam mocne papiery - stwierdził Sikorski w TVN24.
Jak zauważył, według doniesień medialnych PiS obecnie jako kandydata szuka "swojego Trumpa", czyli kogoś brutalnego i ostrego. - Uważam, że jeśli takiego znajdą, to znaczy na niego trzeba też mocnego zawodnika - zaznaczył Sikorski. Dodał, że jako chłopak z bydgoskiego podwórka lepiej sobie z kimś takim poradzi niż Trzaskowski.
"Liczy się to, kto może poszerzyć elektorat"
Sikorski wskazał również, że na stanowisku prezydenta widzi potrzebę równowagi między liberalnymi a konserwatywnymi wartościami. Dopytywany o swój konserwatyzm odpowiedział, że jest to m.in. przywiązanie do tradycji, także źródeł cywilizacji europejskiej.
- Uważam, że w drugiej turze liczy się to, kto może szerzej poszerzyć elektorat. Ja uważam, że na przykład w Polskim Stronnictwie Ludowym mam większą szansę przyciągnięcia tego elektoratu - zwrócił uwagę szef MSZ.
Zapowiedział także gotowość do podpisania ustaw dotyczących przerywania ciąży przed 12. tygodniem oraz związków partnerskich, podkreślając potrzebę społeczną uznania różnych form związków w kontekście godności.
Jednocześnie Sikorski skrytykował próbę poszerzania przez Andrzeja Dudę kompetencji prezydenta w polityce europejskiej.- I tutaj mamy różnicę z Rafałem (Trzaskowskim) rzeczywiście, bo on mówi, że by właśnie chciał się realizować w polityce europejskiej. A to jest moim zdaniem absolutnie prerogatywa rządu. Urząd prezydenta nie ma kompetencji instytucjonalnych do zarządzania polityką europejską - wyjaśnił.
Radosław Sikorski wyszedł wzburzony ze studia
Pod koniec programu prowadząca rozmowę Monika Olejnik zapytała szefa MSZ o artykuł w "Tygodniku Powszechnym", według którego "dla członków Koalicji Obywatelskiej problemem jest pochodzenie jego żony".
- Jest już świecka tradycja, że pierwszymi damami powinny zostać osoby pochodzenia żydowskiego - odpowiedział szef MSZ i jeszcze przy włączonych kamerach opuścił studio.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Trzaskowski reaguje na program Olejnik. "Rodzina to świętość"
Monika Olejnik przeprasza
Po północy do wydarzeń w studiu odniosła się prowadząca wywiad, Monika Olejnik, publikując wpis na swoim profilu na Instagramie.
"Przepraszam Państwa, wszystkich moich widzów - jeśli nie byłam dość precyzyjna i dobitna. Nie były moją intencją żadne insynuacje, podobnie jak minister Sikorski uważam, że Polska to nie jest kraj antysemitów!" - napisała prowadząca "Kropkę nad i".
Chwilę później zrzut ekranu z komentarzem Moniki Olejnik pojawił się również na oficjalnym koncie redakcji TVN24 w serwisie X.