1 mln euro kary dziennie. Małgorzata Manowska: Ja nie rozumiem

- Po ostatnich wypowiedziach szefowej KE Ursuli von der Leyen odnoszę wrażenie, że tu nie chodzi o żadną praworządność - stwierdziła w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" I prezes SN Małgorzata Manowska. Dodała, że nie rozumie, dlaczego mimo likwidacji Izby Dyscyplinarnej SN, kara jest naliczana. - Ja już nie zamierzam wydawać żadnych zarządzeń, wstrzymujących od orzekania sędziów legalnie powołanych w Rzeczypospolitej Polskiej. Co mogłam, już zrobiłam - dodała.

Małgorzata Manowska: KE przekroczyła czerwoną linię
Małgorzata Manowska: KE przekroczyła czerwoną linię
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka
Violetta Baran

08.08.2022 | aktual.: 08.08.2022 11:15

W obszernym wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska była pytana, dlaczego jej zdaniem, pomimo likwidacji Izby Dyscyplinarnej SN, zarządzona przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej kara 1 mln euro dziennie wciąż jest naliczana.

- Nie rozumiem, dlaczego kara jest naliczana i nie wiem, co zrobić, żeby nie była naliczana. Po ostatnich wypowiedziach Ursuli von der Leyen odnoszę wrażenie, że tu nie chodzi o żadną praworządność. Proszę mi pokazać choćby jeden kraj, w którym możliwe jest podważanie powołania sędziów - to nie należy do domeny ani Sądu Najwyższego, ani sądów powszechnych - stwierdziła sędzia Manowska.

"KE przekroczyła czerwoną linię"

I prezes SN zgodziła się z przedstawicielami polskiego rządu i Pałacu Prezydenckiego, którzy uważają, że KE przekroczyła czerwoną linię, "np. żądając, by każdy sędzia w Polsce mógł po uważaniu kontrolować status innego sędziego".

- Nie wiem, czy szefowa KE legitymuje się wykształceniem prawniczym, ale jej słowa traktuję jako pewien lapsus, przejęzyczenie - tłumaczyła w rozmowie z "DGP".

"W końcu przyjdzie przysłowiowy gajowy i wyrzuci partyzantów z lasu"

Pytana, czy erozja polskiego wymiaru sprawiedliwości będzie nadal postępowała, Manowska odparła, że "nie będzie żadnego szybkiego cięcia". - Krótko mówiąc - kiedyś stare pokolenie sędziów odejdzie. Co się potem stanie? Rozwiązanie problemu polskiego wymiaru sprawiedliwości zależy dziś od dyplomacji, rozmów. Ale jeśli szefowa KE mówi, że każdy sędzia może badać status innego sędziego i sędziowie pójdą tym tropem, to jest to broń obosieczna. Mamy w końcu przykład z Izby Karnej, gdzie uchylono orzeczenie sędziego, który został powołany jeszcze przez Radę Państwa. W końcu jednak przyjdzie przysłowiowy gajowy i osoby bawiące się w partyzantów zostaną wyrzucone z lasu - oceniła.

"Są już niebieskie kulki zakupione"

Manowska poinformowała, że losowanie kandydatów, z których prezydent wybierze skład nowej Izby Odpowiedzialności Dyscyplinarnej, odbędzie się 9 sierpnia.

- Są już niebieskie kulki zakupione w tym celu. Odbędzie się w obecności członków kolegium, którzy zechcą przyjść. Przed kamerą będę umieszczać w kulkach kartki z nazwiskami sędziów i wykreślać je z listy kolejno, więc trochę to potrwa. Nie przyjdę z gotowymi kulkami, bo już różne bzdury krążą po sądzie, że niektóre kulki będą ciepłe, niektóre zimne albo cięższe, żeby było wiadomo kogo się wybiera. W końcu jak wszystkie nazwiska trafią do kulek, to wylosuję 33, otworzę na miejscu. A potem przekażę protokół z nazwiskami prezydentowi, który wybierze 11 członków nowej Izby - oświadczyła.

Dopytywana, czy nowa izba SN będzie sprawniejsza niż Izba Dyscyplinarna, stwierdziła, że to zależy od tego, "kto będzie nią zarządzał oraz od tego, jak zachowa się Komisja Europejska i TSUE".

- Ja już nie zamierzam wydawać żadnych zarządzeń, wstrzymujących od orzekania sędziów legalnie powołanych w Rzeczypospolitej Polskiej. Co mogłam, już zrobiłam, dałam czas na rozmowy i na zmianę prawa. Sędziowie są od stosowania, a nie od tworzenia prawa - zapowiedziała I prezes SN Małgorzata Manowska w rozmowie z "DGP".

Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"

Zobacz też: Sędziowie w stanie spoczynku. "Będą dostawać pieniądze za pilnowanie ogródka"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1414)