Małgorzata Kidawa-Błońska o wypowiedzi 17‑letniej Marysi: zdrada to bardzo mocne słowo
"Zdrada to bardzo mocne słowo. Kiedyś za takie rzeczy się pojedynkowano" - powiedziała w RMF FM Małgorzata Kidawa-Błońska o licealistce z Gorzowa, która nazwała premiera zdrajcą. Rzecznik rządu była również pytana o ostrą wypowiedź radnej PO o 17-latce.
Rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska odpowiadała w RMF FM na pytania słuchaczy. Jeden z nich poruszył temat wypowiedzi o 17-letniej Marysi z liceum Marii Sokołowskiej w Gorzowie Wielkopolskim.
- To była bardzo niedobra wypowiedź, tutaj był brak dobrego wychowania ze strony młodej osoby. Zdrada to bardzo mocne słowo. Kiedyś za takie rzeczy się pojedynkowano - powiedziała.
Małgorzata Kidawa-Błońska była również o ewentualne ukaranie przez PO radnej Elżbiety Igras, która napisała na Twitterze: "Osobiście dałabym za to w pysk, aż by się nogami nakryła". Tłumaczyła potem, że to była prowokacja. - Miałam napisać tweeta: "Kto Cię uczył...", ale pomyślałam, że nikt na to nie zwróci uwagi - podkreślała. - Musiałam zareagować. Stanąć na baczność i powiedzieć - plujcie teraz we mnie. Jeśli non stop opluwa się przyzwoitych ludzi, to nie ma wyjścia - argumentowała.
- Nie pochwalam ani jednej, ani drugiej wypowiedzi - oceniła sprawą Kidawa-Błońska.
Uczennica II Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Skłodowskiej-Curie zasłynęła podczas wizyty premiera Donalda Tuska w Gorzowie Wielkopolskim. Tam podczas spotkania szefa rządu z organizacjami pozarządowymi zapytała Tuska "dlaczego udaje patriotę, a jest zdrajcą Polski".
Sprawa odbiła się echem w mediach, premier wrócił do Gorzowa, aby wręczyć licealistce kwiaty, a ta ich nie przyjęła. Od tamtej pory na Facebooku powstało kilka stron jej poświęconych. Licealistka tłumaczyła w wywiadzie dla portalu niezalezna.pl, że swoją wypowiedzią chciała zwrócić premierowi uwagę na głos młodego pokolenia, które nie jest wpatrzone w PO i jej "propagandę".
Zobacz również wywiad z licealistką: