Maksymiuk dla WP: przyjęcie dymisji Gilowskiej to złe rozwiązanie
Przyjęcie dymisji pani minister było złym rozwiązaniem. Premier pospieszył się, a teraz znowu zaprasza ją do rządu. Ale pani Gilowska jest osobą honorową i nie skorzystała z tego typu „drugiej szansy” – powiedział reporterowi Wirtualnej Polski w Sejmie wiceprzewodniczący Samoobrony Janusz Maksymiuk, oceniając decyzję byłej wicepremier i minister finansów Zyty Gilowskiej, która nie przyjęła zaproszenia premiera powrotu do rządu z teką wicepremiera ds. gospodarczych.
03.07.2006 | aktual.: 03.07.2006 15:53
Zyta Gilowska nie przyjęła oferty Kazimierza Marcinkiewcza powrotu do rządu jako wicepremier i doradca do spraw gospodarczych...
Janusz Maksymiuk: W dniu, w którym pan premier złożył taką propozycję powiedziałem, że pani Gilowska jest osobą honorową. Skoro jej dymisja została już przyjęta wiadomo było, że nie skorzysta z tego typu „drugiej szansy”. Być może swoją sprawę wyjaśni przez wszczęcie lustracji, albo poczeka dłużej i po przyjęciu nowej ustawy o lustracji, po otworzeniu jej teczki, zobaczymy jak było naprawdę.
Pana zdaniem, była minister finansów postąpiła słusznie, że podziękowała premierowi za ponowne zaproszenie do rządu?
- Bardzo dobrze, że minister Gilowska nie wraca jednak do rządu. Bardzo dobrze z jej osobistego punku widzenia i bardzo dobrze dla interesów państwa. Z punktu widzenia interesów państwa, bo nie można robić takich numerów z człowiekiem na tak wysokim szczeblu. A z jej osobistego, bo widać, że pani wicepremier mocno to przeżyła.
Jak w tym zamieszaniu związanym z dymisją Zyty Gilowskiej, ocenia pan zachowanie i decyzje premiera Marcinkiewicza?
- Od początku mówiliśmy, że przyjęcie dymisji pani minister było złym rozwiązaniem. Premier mógł poczekać. Pospieszył się z tą decyzją, a teraz zaprasza ją ponownie do rządu. Wygląda na to, że premierowi Marcinkiewiczowi zależy, żeby Zyta Gilowska była jednak w rządzie, ale nie jako premier finansów. A to jest dla mnie niezrozumiałe.
Z Januszem Maksymiukiem, wiceprzewodniczącym Samoobrony, rozmawiał Marek Grabski, Wirtualna Polska