PublicystykaMakowski: "Pięć spraw, za które Duda powinien się zabrać następnego dnia po zaprzysiężeniu" [OPINIA]

Makowski: "Pięć spraw, za które Duda powinien się zabrać następnego dnia po zaprzysiężeniu" [OPINIA]

Wybory wygrane, zaprzysiężenie przed Zgromadzeniem Narodowym przyjęte. Cytując klasyka: "gdy emocje już opadną, jak po wielkiej bitwie kurz, gdy nie można mocą żadną, wykrzyczanych cofnąć słów", pozostaje zakasać rękawy i II kadencję prezydentury rozpocząć od konkretów. A najlepiej od symbolicznych telefonów w najważniejsze miejsca i sprawy, które otworzą kolejne pięć lat urzędowania Andrzeja Dudy.

Makowski: "Pięć spraw, za które Duda powinien się zabrać następnego dnia po zaprzysiężeniu" [OPINIA]
Źródło zdjęć: © PAP
Marcin Makowski

1. Minister zdrowia - sytuacja koronawirusowa

Obowiązkowa kwarantanna i poddanie się testom na obecność koronawirusa dla osób przekraczających strefę Schengen. Podział kraju na strefy zielone, żółte i czerwone, wraz z ponownym wprowadzeniem obostrzeń sanitarnych - m.in. takie zapisy znalazły się w opublikowanym w czwartek projekcie rozporządzenia Ministra Zdrowia. Jeśli dodamy do tego codzienne rekordy zakażeń i zbliżający się rok szkolny, Andrzej Duda powinien rozpocząć swój dzień od kontaktu z ministrem zdrowia Łukaszem Szumowskim.

Głowa państwa musi wiedzieć, jakie plany przygotował rząd na okres jesienno-zimowy, gdzie można się spodziewać jeszcze szybszego tempa zachorowań. Prezydent powinien również zapytać co z planowanymi wielkimi imprezami gospodarczymi, które odbywają się blisko miejsc z najgorszą sytuacją epidemiologiczną w kraju. Czy Europejski Kongres Gospodarczy w Katowicach, który ma się odbyć od 2 do 4 września i Forum Ekonomiczne w Krynicy-Zdrój - przewidziane na 8 do 10 września - dojdą do skutku? To zagadnienia istotne z punktu widzenia radzenia sobie z kryzysem nie tylko zdrowotnym, ale również finansowym.

2. Liderzy opozycji - "Koalicja polskich spraw"

- Chciałem zaapelować do wszystkich polityków i wszystkich tych, którzy są zaangażowani po stronie PSL, Koalicji Polskiej, Konfederacji - spotkajmy się na spokojnie po 12 lipca, porozmawiajmy o tych sprawach, które są najistotniejsze - powiedział na specjalnej konferencji 8 lipca Andrzej Duda. Walcząc o dobry wynik przed II turą, szukał tym samym sojuszników oraz próbował podebrać elektorat kandydatów spoza Koalicji Obywatelskiej.

Oświadczył, że chce być patronem "wielkiej koalicji polskich spraw, chroniącej najważniejsze polskie wartości". Swoje intencje powtórzył podczas przemówienia po zaprzysiężeniu 6 sierpnia. Skoro słowo się rzekło, wypadałoby przekuć myślenie życzeniowe w czyny. Zwłaszcza, że ci, do których to wezwanie było kierowane wydają się być więcej niż rozczarowani. - Nie było żadnej ciekawej zapowiedzi, jak odbudować wspólnotę - powiedział po Zgromadzeniu Narodowym Władysław Kosiniak-Kamysz. Wicemarszałek Senatu Michał Kamiński dodał natomiast, że "apel o koalicję polskich spraw jest nieszczery". To już na starcie jeden z większych sprawdzianów wiarygodności II kadencji.

3. Mike Pompeo - warunki współpracy militarnej z Amerykanami

15 sierpnia, akurat w rocznicę zwycięstwa w Bitwie Warszawskiej oraz na Święto Wojska Polskiego do Polski przylatuje amerykański sekretarz stanu Mike Pompeo. Wcześniej przez media przetaczała się dyskusja na temat rzekomych - niekorzystnych dla Polski - zapisów w umowie o stacjonowaniu wojska amerykańskich w naszym kraju. Dokument miałby gwarantować sądzenie żołnierzy US Army według prawa USA oraz wyłączać bazy wojskowe spod polskiej jurysdykcji.

Do sprawy błyskawicznie odniósł się minister obrony Mariusz Błaszczak i ambasador Georgette Mosbacher twierdząc, że to nieodpowiadające rzeczywistości plotki. Andrzej Duda, poza kurtuazyjnymi wizytami w Waszyngtonie, musi zabiegać jako zwierzchnik sił zbrojnych właśnie o takie, najważniejsze z perspektywy polskiej racji stanu, zagadnienia. Dlatego powinien odbyć rozmowę z sekretarzem Pompeo, śledząc proces ustalania szczegółów analogicznych umów wojskowych w przyszłości.

4. Premier/prezes PiS - rekonstrukcja rządu

Prezydent otwierający II kadencję w wakacje, siłą rzeczy daje oddech rządowi na przetasowania personalne w okresie, w którym mniej osób interesuje się polityką. Zarówno prezes PiS Jarosław Kaczyński, jak i premier Mateusz Morawiecki zamierzają z tego faktu skorzystać. W tle pomysłów na radykalne cięcia w liczbie wiceministrów czy łączenie resortów, o utrzymanie stanu posiadania walczą koalicjanci - Solidarna Polska i Zjednoczona Prawica.

Od ich szabel zależy w końcu stabilność Zjednoczonej Prawicy, z której wyraźnym i nieukrywanym poparciem wygrał Andrzej Duda. Choć zgodnie z zapowiedziami na przemowie po zaprzysiężeniu zamierza on "łączyć różne środowiska polityczne" - to jedno musi obserwować ze szczególną uwagą. Dlatego, nawet pomimo trudniejszych relacji z szefem Prawa i Sprawiedliwości, powinien postawić na szczerą i podmiotową rozmowę zarówno z Kaczyńskim jak i Morawieckim. Jeśli faktycznie chce pozostawić po sobie dziedzictwo prezydenta, który potrafi być niezależny, Andrzej Duda nie może stronić od głębokiego rozumienia, a czasami wpływu, na rządową układankę.

5. Komisja Europejska - środki unijne gmin / "strefy wolne od ideologii LGBT"

Ostatnim symbolicznym "telefonem", który w dzień po rozpoczęciu II tury wykona Andrzej Duda, powinien być kontakt z Komisją Europejską. Napięcia na linii Polska - Unia Europejska nie są w czasach rządów Zjednoczonej Prawicy niczym nowym, ale jak pokazał ostatni szczyt w Brukseli, na którym przez ponad cztery dni dyskutowano o miliardach euro na nadchodzący budżet - to, jak jesteśmy postrzegani wśród sąsiadów, ma konkretne przełożenie na sukcesy lub negocjacyjne porażki. Złą prasę prezydent zrobił sobie na Zachodzie zwłaszcza po słowach o "ideologii LGBT, która jest groźniejsza od bolszewizmu".

Warto porozmawiać na ten temat np. z Ursulą von der Leyen, aby nie dochodziło do sytuacji takich jak grożenie odcięciem unijnych funduszy od gmin, które podpisały uchwały o "strefie wolnej od ideologii LGBT". Przecież mieszkający w nich obywatele nie mogą ponosić odpowiedzialności zbiorowej za decyzje kilkunastu radnych. Zwłaszcza, że sprawa jest bardziej skomplikowana niż pierwotnie sugerowano. Wbrew słowom unijnej komisarz ds. równości, odrzucone wnioski dotyczyły bowiem nie 6, a 5 samorządów, z których tylko jeden podjął taką uchwałę. Prezydent Andrzej Duda powinien spróbować wystąpić w tej sprawie w roli ponadpartyjnego negocjatora.

**Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez [ dziejesie.wp.pl ](

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)