Makowski: ”Morawiecki tonuje emocje. W roku wyborczym i po tragedii w Gdańsku to rozsądna taktyka” [OPINIA]

Emocje stanowią paliwo polityki. Służą one jednak bardziej tym, którzy władzę chcą przejąć, a nie utrzymać. W przeciwieństwie do części PiS-u, zrozumiał to Mateusz Morawiecki. Po tragedii w Gdańsku, choć mówił oszczędnie, wpadek nie popełnił. A to potykanie się o własne nogi, stanowi dzisiaj największą słabość władzy.

Premier Mateusz Morawiecki świadomie tonuje nastroje i unika prowokacyjnego języka komunikacji. PiS nie zawsze idzie jego śladem
Źródło zdjęć: © East News | ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER
Marcin Makowski

Ponury festiwal wzajemnych oskarżeń, głupich wypowiedzi, ordynarnych pomówień i zwyczajnej nienawiści, rozpoczął się właściwie chwilę po ogłoszeniu informacji o zamachu na życie prezydenta Pawła Adamowicza. Pomijając internetowych trolli i komentatorów, którzy ruszyli do wyścigów na ”ostry komentarz”, również klasa polityczna - choć na ich tle o dziwo bardziej umiarkowana - z biegiem dni pozwalała sobie na coraz więcej.

Od Grzegorza Schetyny po Ryszarda Petru, kolejni opozycyjni liderzy zupełnie wprost o śmierć prezydenta Gdańska i stworzenie prowadzącej do tego ”dusznej atmosfery” oskarżali Prawo i Sprawiedliwość oraz TVP. Po wyjściu ze mszy pogrzebowej, na pytanie dziennikarzy o to, kto jego zdaniem powinien sobie zrobić postulowany przez o. Ludwika Wiśniewskiego rachunek sumienia, Schetyna odparł, że oczywiście ”oni”.

Stał na łuku drogi. Nagle pojawiła się policja. Oto, co stało się później

W jakiejś mierze opozycja może sobie jednak w brutalnej politycznej rzeczywistości pozwolić na podgrzewanie nastrojów. W moralnym uniesieniu i przy ślepocie na jedno oko, bez problemu da się głosić najbardziej absurdalne tezy, których kulminacją była udostępniana masowo grafika z nożem, którego rękojeść wyglądała jak profil twarzy Jarosława Kaczyńskiego. Chodziło przecież o to, aby wszelkie winy rządu - te autentyczne jak i sztucznie afiliowane - urosły do rozmiarów ”państwa stanu wyjątkowego”. Takiego, w którym władzę trzeba odzyskać za wszelką cenę, aby uratować ojczyznę przed jej podpalaczami.

W tej wymianie ciosów PiS, jeśli chce myśleć o utrzymaniu władzy, musi uczestniczyć więcej niż rozważnie. Bo ludziom, którzy sterują państwem, po prostu wolno w komunikacji kryzysowej mniej. A ostatnią rzeczą, którą w takiej sytuacji powinni robić, chcąc przekonać wyborców centrum i postawić w kampanii na stabilny rozwój gospodarczy i przewidywalność, jest odpowiadanie pięknym za nadobne.

"W obliczu ludzkiej tragedii, PIS zachował się jak trzeba. Niestety totalna opozycja i część mediów wykorzystała to nieszczęście jako kampanię wyborczą do polit. ataków na Zjednoczoną Prawicę.Nie będziemy bierni na supozycje, kłamstwa i insynuacje" - zatweetowała Beata Mazurek. "Nie wystawiamy kandydata w Gdańsku a tym samym nie popieramy p. Dulkiewicz Zachowujemy krytyczny stosunek do sytuacji w Gdańsku w ost latach" - dodał drugi marszałek, Ryszard Terlecki. Razem ta dwójka, uzupełniona o prezesa partii, spóźniła się na sejmową minutę ciszy ku czci śp. Pawła Adamowicza.

W tym kontekście, choć również oskarżany o nadmierne milczenie i uchylanie się od tematu, najlepiej z obozu władzy zachowuje się premier Mateusz Morawiecki. - Dziś Polska potrzebuje naszego pojednania, aby się rozwijać. Musimy razem przeciwstawić się wszelkiej agresji. Nauczmy się odpowiedzialności za nasze słowa, gesty i czyny. Nauczmy się rozmawiać językiem godnym debaty publicznej. Szanując siebie, szanujemy Polskę - apelował prezes Rady Ministrów, a na wiecu w Wierzchosławicach 20 stycznia dodawał, że zło z Gdańska trzeba przekuć w dobro, tworząc ”nową politykę”. W tym nurcie premier zwołał nadzwyczajne spotkanie wszystkich partii politycznych, które zaplanowano na piątek o 15:30. Przedstawione zostaną na nim propozycje zmian w prawie po zamachu w Gdańsku, głównie z obszarów ministerstw sprawiedliwości i zdrowia.

W tej chwili również Platforma Obywatelska zastanawia się, czy w podobnym przedsięwzięciu i dyskusji uczestniczyć, pozytywnie wypowiedział się natomiast lider ludowców, Władysław Kosiniak-Kamysz. Choć w intencjach polityków zawsze czai się drugie dno, a w tym przypadku sygnał o zasypywaniu partyjnych podziałów działa na wizerunkową korzyść Morawieckiego, fakt, że od momentu zamachu zachowuje się w sposób konsekwentny - spójny ze strategią komunikacyjną ukłonu w kierunku centrum - sprawia, że w moim odczuciu zdaje egzamin, który stoi w tak trudnych momentach przed szefem każdego rządu. Oby ta pochwała nie była zbyt wczesna, bo żaden wizerunek ostatecznie nie jest w stanie zastąpić po prostu rozsądnego rządzenia. A to ze skuteczności na tym polu premier zostanie już niedługo przez wyborców i PiS ostro rozliczony.

Marcin Makowski dla WP Opinie

Wybrane dla Ciebie
Kolejne weto Nawrockiego. Jest komunikat
Kolejne weto Nawrockiego. Jest komunikat
Media w Budapeszcie: upada sojusz polsko-węgierski
Media w Budapeszcie: upada sojusz polsko-węgierski
Rozmowy pokojowe. Zełenski wskazał "najtrudniejszą kwestię"
Rozmowy pokojowe. Zełenski wskazał "najtrudniejszą kwestię"
Trump znów się chwali. Mówi o „historycznej szansie”
Trump znów się chwali. Mówi o „historycznej szansie”
Uderzył w karetkę na sygnale. Cztery osoby w szpitalu
Uderzył w karetkę na sygnale. Cztery osoby w szpitalu
Macron dopiekł Putinowi. "Nie ma tam niezależnych instytucji"
Macron dopiekł Putinowi. "Nie ma tam niezależnych instytucji"
UE szykuje sankcje na Białoruś. Kara za balony przemytnicze
UE szykuje sankcje na Białoruś. Kara za balony przemytnicze
Bruksela wzywa przedstawiciela Białorusi. Ma się tłumaczyć
Bruksela wzywa przedstawiciela Białorusi. Ma się tłumaczyć
Paliwo w grudniu. Oto prognozy na początek miesiąca
Paliwo w grudniu. Oto prognozy na początek miesiąca
Pilny alert RCB. Ostrzegają przed podróżami do Wenezueli
Pilny alert RCB. Ostrzegają przed podróżami do Wenezueli
Incydent na kolei. Pociąg uszkodzony w czasie jazdy
Incydent na kolei. Pociąg uszkodzony w czasie jazdy
Makabryczny finał poszukiwań. Sprawdzają, czy ciało Marka Kubaczki było w grobie
Makabryczny finał poszukiwań. Sprawdzają, czy ciało Marka Kubaczki było w grobie