Makabryczne odkrycie w sanatorium dla dzieci w Buczy
Biuro prokurator generalnej Ukrainy Iryny Wenediktowej poinformowało w poniedziałek późnym wieczorem, że w sanatorium dla dzieci w Buczy znaleziono ciała kolejnych pięciu ofiar ze związanymi rękami.
Zamordowani "nieuzbrojeni cywile" byli bici przed śmiercią - podaje w komunikacie ukraińska prokuratura.
Wcześniej w poniedziałek Wenediktowa oświadczyła, że w regionie kijowskim, m.in. w Buczy, prowadzone są śledztwa dotyczące czynów sił rosyjskich, które można uznać za zbrodnie wojenne.
Najtragiczniejsza sytuacja jest w Borodziance, miejscowości położonej na północny zachód od Kijowa - powiedziała prokurator generalna Ukrainy.
Resort spraw wewnętrznych Ukrainy poinformował, że wciąż aktualizuje liczbę osób zamordowanych w Buczy, ponieważ ich ciała były chowane w piwnicach, domach, na placach i bezpośrednio na terenie przylegającym do budynków. Do tej pory mowa jest o ponad 400 ofiarach.
Masakra cywilów w Buczy
Ukraiński resort obrony zamieścił na Twitterze film nagrany z samochodu jadącego przez podkijowską Buczę, z której siły ukraińskie wyparły rosyjskich okupantów. Na upublicznionych filmach widać olbrzymie zniszczenia i liczne ciała ofiar, leżące na ulicach bez broni i w cywilnych ubraniach.
"Nowa Srebrenica. Ukraińskie miasto Bucza było w rękach rosyjskich bydlaków przez kilka tygodni. Miejscowi cywile byli poddawani arbitralnym egzekucjom, niektórzy z rękami związanymi na plecach, ich ciała rozrzucone są na ulicach miasta" - napisali ukraińscy urzędnicy w komunikacie.
Z kolei ukraiński pisarz i dziennikarz Stanisław Asiejew ocenił, że rozmieszczenie ciał - jedno przed każdym budynkiem - sugeruje systematyczne egzekucje mężczyzn z każdego domu. Jego zdaniem Rosjanie działali w ten sposób również w Czeczenii.
Źródło: PAP