Kierowca Popiełuszki był współpracownikiem SB? "To obrzydliwa pasja poszukiwania sensacji"
Piesiewicz mówi do Komara: "Wiesz, to ciekawe, że w czasie tej rozprawy łapałem się na adwokackim odruchu. Chciałem ich bronić. Oskarżając tych ludzi, broniliśmy ks. Jerzego. Broniąc Piotrowskiego i innych - można było oskarżyć system, który ich stworzył". Jako adwokat był pełnomocnikiem Waldemara Chrostowskiego, kierowcy ks. Popiełuszki. Tak o nim mówi: "Dzielny człowiek. Dzięki niemu świat dowiedział się o porwaniu". Odpiera zarzuty jednego z obrońców, który stwierdził, że Chrostowski po wyskoczeniu z samochodu pojechał na plebanię w Toruniu, zamiast powiadomić milicję: "W czasie rozprawy ustalono stan faktyczny. Po skoku z samochodu Chrostowski dobiegł do hotelu w Przysieku i poprosił recepcjonistkę o natychmiastowe powiadomienie toruńskiego Urzędu Spraw Wewnętrznych, episkopatu albo kurii i pogotowia ratunkowego. Milicja pojawiła się po półtorej godziny. Więcej, Chrostowskiemu zarzucono też, że zatrzymał samochód na znak dany przez esbeka przebranego w mundur milicjanta z drogówki. Zatrzymał, czyli, jak
twierdził jeden z obrońców, pośrednio ułatwił porywaczom wykonanie zadania. Zarzuty absurdalne".
W 2005 r. tygodnik "Wprost" opublikował artykuł, w którym Waldemar Chrostowski został nazwany współpracownikiem SB. Co na to Piesiewicz? "Wokół ks. Jerzego działało kilku tajnych współpracowników. Żadnym z nich nie był Waldemar Chrostowski. Ten artykuł został napisany albo z obrzydliwej pasji poszukiwania sensacji, albo z chęci zakłócenia procesu beatyfikacyjnego ks. Popiełuszki. Cytowano w nim opinie wygłaszane przez te same osoby, które rozpowszechniając informację o tym, że żywy ks. Popiełuszko został przekazany przez Piotrowskiego jakiejś innej tajnej grupie, zmierzały do zdjęcia odpowiedzialności za zabójstwo z oskarżonych w procesie toruńskim. Zarzut wobec Chrostowskiego został definitywnie obalony przez IPN, między innymi w oficjalnej wypowiedzi prof. Jana Żaryna" - stwierdza.
Na zdjęciu z 3 listopada 1984 r. uprowadzony i zamordowany ksiądz Jerzy Popiełuszko w trumnie.