Makabra w Rozniszewie. 41‑latka dostała 20 ciosów nożem od męża
W środę w wyniku awantury domowej zmarła 41-letnia kobieta. Mąż zadał jej około 20 ciosów nożem. W rodzinnej tragedii poszkodowany został również 15-latek. Syn stanął w obronie matki. Chłopiec przebywa aktualnie w szpitalu. Nowe informacje w tej sprawie przekazała prokuratura.
30.12.2021 14:04
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Agnieszka Borkowska w rozmowie z Polską Agencją Prasową przekazała, że w środę rano doszło do rodzinnej awantury. 43-latek zaatakował swoją żonę nożem. Mężczyzna zadał jej około 20 ciosów - w głowę, szyję, a także tułów.
Ojca starał się powstrzymać 15-letni syn. On również został wielokrotnie dźgnięty nożem. Chłopiec z poważnymi obrażeniami trafił do szpitala. W środę lekarze go operowali. Rzeczniczka przekazała, że życiu 15-latka nie zagraża już niebezpieczeństwo.
- Ze względu na stan zdrowia chłopca, decyzję o tym, kiedy zostaną z nim przeprowadzone czynności prokuratorskie, podejmie lekarz - przekazała Borkowska.
Zobacz też: "Koronny dowód" ws. Krzysztofa Brejzy. Żona senatora tłumaczy
Makabra w Rozniszewie. Zabójstwo podczas awantury domowej
Po tragedii 43-latek uciekł z miejsca zdarzenia. Policja odnalazła go w pobliskim lesie.
Mężczyzna miał rany cięto-kłute brzucha. Zdaniem śledczych, zadał je sobie sam. Prokuratura czeka na wyniki badań. Od 43-latka pobrano próbki krwi na zawartość alkoholu oraz środków odurzających. W czwartek mają mu zostać przedstawione zarzuty związane z morderstwem żony oraz usiłowaniem zabójstwa syna.
Rodzinna awantura w Rozniszewie
Do awantury rodzinnej doszło w jednym z domów w miejscowości Rozniszew w gm. Magnuszew w pow. kozienickim (województwo mazowieckie).
Policję o sprawie zawiadomiła szwagierka pokrzywdzonej. Ta otrzymała wcześniej telefon od ofiary z prośbą o pomoc ze względu na zachowanie męża.
Z informacji prokuratury wynika, że wcześniej w tej rodzinie nie było żadnych interwencji policji. Rodzina nie miała założonej tzw. niebieskiej karty. Taką zakłada się, gdy dochodzi do przemocy domowej.