Macierewicz zdecydowanie broni WOT. "Nazywanie ich 'mięsem armatnim' jest haniebne i niegodne"
Antoni Macierewicz ocenił, że nazywanie Wojsk Obrony Terytorialnej "mięsem armatnim" jest haniebne. Szef MON uważa, że zawsze w historii były osoby, które gardziły wojskiem.
W niedzielę ochotnicy do Wojsk Obrony Terytorialnej, którzy skończyli pierwsze kilkunastodniowe szkolenie, złożyli przysięgę w Białymstoku, Lublinie i Rzeszowie.
Na uroczystości pojawił się minister obrony narodowej Antoni Macierewicz. - To są ludzie, którzy z własnej determinacji, z własnej woli służenia ojczyźnie, z głębokiego poczucia patriotyzmu zgłaszają się, aby bronić swojej ojcowizny. Cechą charakterystyczną tej formacji jest związek z miejscem zamieszkania, miejscem rodzinnym - mówił o ochotnikach w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Macierewicz.
W rozmowie z dziennikiem szef MON ocenił, że zawsze znajdowali się w historii Polski, którzy wojskiem pogardzali i atakowali. Zaznaczył, że takie osoby pojawiały się także w ostatnim czasie.
- Przykro, że dzieje się to wtedy, gdy Polska jest zagrożona. Być może wiele błędów w ostatnich latach byśmy uniknęli, gdyby nie słuchano głosów ludzi, którzy mówią, że nie ma żadnego zagrożenia, a wojsko jest niepotrzebne. Nazywanie żołnierzy WOT "mięsem armatnim” to niegodne i haniebne słowa - podkreślał Macierewicz.
Łapiński: prezydent z wielką nadzieją patrzy na tworzenie się WOT
WOT broni także rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński. Andrzeja Dudy nie było jednak na żadnej z uroczystości. Łapiński w TVP1 wyjaśniał, że "nie zawsze znajdzie się miejsce i czas".
- Nie zawsze da się kalendarz pogodzić ze wszystkim - tłumaczył Łapiński.
- Prezydent jest wielkim orędownikiem Wojsk Obrony Terytorialnej. Wspiera tworzenie takich wojsk - powiedział. - Myślę, że krzywdzące jest dla młodych ludzi, którzy chcą się poświęcać i służyć RP, określanie ich jako "wojsko partyjnie" czy wręcz "wojsko Macierewicza", bo takie głosy niestety padają - zaznaczył.
Zaapelował do opozycji, by nie używała takich określeń. Zwrócił uwagę, że osoby, które trafiają do WOT, są przekonane, że będą robić coś dobrego dla dobra Polski. Dodał jednak, że ważne jest, aby Polska miała silną armię zawodową.
Źródło: "Rzeczpospolita", PAP