Macierewicz: jestem oburzony zarzutami Borowskiego
Antoni Macierewicz jest oburzony przypisywaniem mu przez Marka Borowskiego przecieków z tajnych dokumentów. Podczas poniedziałkowej rozmowy w Radiu Maryja były likwidator WSI uznał zarzuty za efekt osobistej urazy lidera SdPl.
Borowski, podczas niedzielnej konferencji prasowej, sugerował, że publikacja tygodnika "Wprost" o jego rzekomej współpracy z cywilnym wywiadem PRL, opiera się na przeciekach z sejmowej komisji ds. służb specjalnych lub komisji likwidacyjnej WSI.
Komisja wypiera się tego.(...) Takie przecieki następowały wcześniej, od momentu, kiedy pan Macierewicz i komisja likwidacyjna zajęły się WSI. Nie po raz pierwszy pan Macierewicz stosuje teczki jako broń polityczną - mówił lider SdPl.
Jestem zdziwiony, dlatego, że ja się nie wypowiadałem publicznie w ten sposób na temat pana Borowskiego i nie mam zamiaru tego czynić. W związku z tym nie wiem skąd ta agresja, poza tym, że widać, iż jest uczulony w jakiś szczególny sposób na moją osobę - mówił Macierewicz w Radiu Maryja.
Były likwidator WSI odrzucił podejrzenia pod swoim adresem.
Ja chcę przypomnieć, że nie znam materiałów, do których on się odwołuje i z tego co wiem, co czytałem, znajdują się one w komisji ds. służb specjalnych. Nie jestem jej członkiem i nie mam dostępu do jej materiałów - zaznaczył b. likwidator WSI.
Co się znajdzie w raporcie, który przekażę prezydentowi, tego niewątpliwie pan Marek Borowski się także dowie z chwilą, gdy to zostanie opublikowane. Wcześniej nie będę zabierał na ten temat głosu - dodał Macierewicz.
Jego zdaniem, do przekazania prezydentowi raportu dojdzie prawdopodobnie na przełomie stycznia i lutego. To nie jest moja decyzja, ale ja będę gotowy w tym terminie - zapewnił.
Tygodnik "Wprost" podał, że Marek Borowski został umieszczony w raporcie z likwidacji WSI jako osoba współpracująca z cywilnym wywiadem PRL.
Powołując się na źródła zbliżone do sejmowej komisji ds. służb specjalnych, tygodnik napisał, że materiały obciążające Borowskiego znajdują się w części raportu komisji likwidacyjnej WSI dotyczącej działalności Grzegorza Żemka, późniejszego dyrektora generalnego FOZZ, a w latach 70. i 80. współpracownika (o pseudonimie Dik) II Zarządu Sztabu Generalnego Ludowego Wojska Polskiego. W raporcie z października 1981 r. Żemek relacjonuje, że wytypował Borowskiego, którego znał ze studiów, jako kandydata na tajnego współpracownika wojskowego wywiadu.
Borowski zaprzecza, by współpracował ze służbami PRL. Uważa, że to "atak polityczny" na niego.