Macierewicz agentem? Tusk też? [OPINIA]

Dowody na agenturalność Antoniego Macierewicza, przedstawione niedawno przez specjalną komisję, są bardzo mocne. Prawie jak te świadczące o zamachu smoleńskim. Oraz o tym, że Donald Tusk jest na niemieckim żołdzie - pisze dla Wirtualnej Polski prof. Marek Migalski.

Antoni MacierewiczAntoni Macierewicz
Źródło zdjęć: © PAP | Piotr Nowak
Marek Migalski

Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.

Komisja do sprawy zbadania wpływów rosyjskich i białoruskich w Polsce została powołana do życia w maju i miała w ciągu dwóch miesięcy ujawnić prawdę o tym, kto działa u nas na polecenie Władimira Putina i Aleksandra Łukaszenki. Po prawie pół roku ciało to wydało z siebie coś, co jego szef generał Jarosław Stróżyk nazwał raportem. W pocie czoła pracowało nad nim kilkadziesiąt osób - oficerów służb specjalnych, urzędników państwowych, naukowców z tytułami profesorskimi oraz specjalistów od dezinformacji.

Produkt, który nam zaprezentowali, przypomina dokonania komisji smoleńskiej. Z tym tylko wyjątkiem, że Antoni Macierewicz z atakującego i oskarżającego zamienił się w ofiarę, na którą się poluje.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Sprawa Tomczaka. Polityk Razem: To jest pewien standard

W dużym skrócie, "raport" zarzuca wiceprezesowi PiS rezygnację z zakupu samolotów-tankowców, likwidację terenowych oddziałów ABW, tolerowanie działalności prorosyjskich działaczy prawicowych w Polsce (czego dowodem miał być wywiad ambasadora Rosji dla tygodnika "Sieci") oraz wsparcie finansowe dla pewnej polonijnej organizacji, która nie rozliczyła się z miliona złotych dotacji od rządu (chodzi o Polish Chamber of Commerce). Tyle.

"Ktoś nas robi w konia"

To - w niewielkim tylko skrócie - wszystkie zarzuty, cały efekt pracy kilkudziesięciu ludzi, przez prawie pół roku.

Na tej podstawie mamy myśleć, że agenturalność Macierewicza została udowodniona. Naprawdę trudno nie mieć wrażenia, że ktoś nas – za nasze zresztą pieniądze – robi w konia w sposób dokładnie przypominający to, jak przez kilka lat gromada pseudo-ekspertów próbowała udowodnić, że w Smoleńsku doszło do zamachu i że udział w tym miał nie tylko Putin, ale także Tusk.

Nie jestem specjalistą od służb specjalnych, ani od odrzutowców, ani od lobbingu, ale mam wrażenie, że z podanych faktów w żaden sposób nie da się wywieść tego, co po stronie zwolenników obecnej władzy jest oczywiste, a mianowicie, że Macierewicz i całe PiS to po prostu ludzie Moskwy. Być może trzeba było zakupić te samoloty, dzięki którym myśliwce mogą tankować w locie (choć moim niefachowym okiem tego nie widać – bo czy mamy w planach atak na Madagaskar lub Sachalin?), ale nawet jeśli tak, to daleko od takiej pretensji do zarzutu "zdrady dyplomatycznej". A tak właśnie owo zaniechanie zostało przedstawione przez gen. Stóżyka.

Równie zasadnie strona pisowska, gdy tylko wróci do władzy, będzie mogła oskarżyć Tuska o "zdradę dyplomatyczną" za rezygnację z pełnych planów budowy CPK lub nie dość usilnego starania o organizację Igrzysk Olimpijskich już za dziesięć lat, a nie za dwadzieścia. Tudzież za porzucenie planów stworzenia Izery – polskiego samochodu elektrycznego.

Dziś wszyscy w Polsce oskarżają innych, że są czyimiś agentami. Lud pisowski "ma pewność", że obecny premier jest agentem Berlina. Z kolei propeowscy Silni Razem "wiedzą", że Kaczyński i Macierewicz są na usługach Moskwy. "Dowodów" dostarczają im nie tylko politycy obu partii, ale także usłużni dziennikarze. Co najbardziej bolesne i dewastujące naszą wspólnotę – do tego typu gier obie strony używają instytucji państwowych. I pal licho wydane na to miliony (wszak kto bogatemu zabroni?) – najszkodliwsze jest to, że w ten sposób niszczy się zaufanie do państwa, bo wszyscy widzą, że jest ono używane do walki partyjnej i do niszczenia przeciwnika politycznego.

Cieszyć się z tego może tylko jeden kraj i jeden polityk – to Rosja i jej prezydent Putin. Jeśli bowiem wszyscy w Polsce są jego agentami, to znaczy, że to on jest prawdziwym władcą tego skłóconego społeczeństwa i jego państwa. Naprawdę tego chcemy?  

Dla Wirtualnej Polski prof. Marek Migalski

Marek Migalski jest politologiem, prof. Uniwersytetu Śląskiego, byłym europosłem (2009-2014), wydał m.in. książki: "Koniec demokracji", "Parlament Antyeuropejski", "Nieudana rewolucja. Nieudana restauracja. Polska w latach 2005-2010", "Nieludzki ustrój", "Mgła emocje paradoksy", "Naród urojony".

Wybrane dla Ciebie

W sobotę Trump wymienił jego nazwisko. W czwartek został oskarżony
W sobotę Trump wymienił jego nazwisko. W czwartek został oskarżony
Atak trwa już cztery dni. Finlandia na celowniku hakerów
Atak trwa już cztery dni. Finlandia na celowniku hakerów
Trump: Turcja może zrezygnować z rosyjskiej ropy, ale Węgry i Słowacja nie
Trump: Turcja może zrezygnować z rosyjskiej ropy, ale Węgry i Słowacja nie
Sterczewski odpowiada Sikorskiemu. "Jako poseł mam obowiązek"
Sterczewski odpowiada Sikorskiemu. "Jako poseł mam obowiązek"
Nawrocki o słowach Trumpa: Przełom
Nawrocki o słowach Trumpa: Przełom
Trump: Nie pozwolę Izraelowi na aneksję Zachodniego Brzegu
Trump: Nie pozwolę Izraelowi na aneksję Zachodniego Brzegu
Drony nad Danią. "Podmiot odpowiedzialny za incydent nadal nieznany"
Drony nad Danią. "Podmiot odpowiedzialny za incydent nadal nieznany"
Dylemat NATO. Będą zestrzeliwać rosyjskie samoloty?
Dylemat NATO. Będą zestrzeliwać rosyjskie samoloty?
Wierka Serdiuczka może dostać zakaz wjazdu do Rosji
Wierka Serdiuczka może dostać zakaz wjazdu do Rosji
Bał się aresztowania? Netanjahu wybrał nietypową trasę do USA
Bał się aresztowania? Netanjahu wybrał nietypową trasę do USA
Drony nad Danią. Szefowa MSZ Łotwy o ustaleniach sojuszników
Drony nad Danią. Szefowa MSZ Łotwy o ustaleniach sojuszników
Wyniki Lotto 25.09.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 25.09.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto