PolitykaMaciej Lasek: Antoni Macierewicz powinien stanąć i powiedzieć "przepraszam"

Maciej Lasek: Antoni Macierewicz powinien stanąć i powiedzieć "przepraszam"

- Antoniemu Macierewiczowi najbardziej przeszkadzają rejestratory Tu-154, bo to bezstronny, bezduszny, pozbawiony jakichkolwiek emocji zapis tego, co się wydarzyło. Gdyby nie one, mógłby sprzedać każdą brednię na temat przyczyn tej katastrofy - stwierdził Maciej Lasek, były przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.

Maciej Lasek: Antoni Macierewicz powinien stanąć i powiedzieć "przepraszam"
Źródło zdjęć: © PAP | Waldemar Deska
Violetta Baran

04.09.2018 | aktual.: 04.09.2018 13:49

Polscy prokuratorzy badają ponownie elementy wraku prezydenckiego Tu-154, który rozbił się pod Smoleńskiem ponad 8 lat temu. Tymczasem "Gazeta Polska" informuje o nieznanych protokołach z oględzin miejsca katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku, które mają sugerować, że Rosjanie podmienili czarne skrzynki samolotu. Rewelacje te, w rozmowie z Polskim Radiem 24, potwierdził szef podkomisji smoleńskiej Antoni Macierewicz.

- Oni mówią, że rzekomo pierwsze dwie czarne skrzynki, które zostały gdzieś "ukryte" nie były uszkodzone. Dwie kolejne, rzekomo sfałszowane, mają być uszkodzone. Problem w tym, że jak wynika z naszych materiałów - są zresztą zdjęcia, na których uwieczniono moment ich otwierania - rejestratory były uszkodzone w bardzo nieznacznym stopniu - tłumaczy WP Maciej Lasek.

Były przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych przypomniał, że w 2012 roku Instytut Ekspertyz Sądowych im. prof. dra Jana Sehna przeprowadził badanie taśmy z rejestratora Tu-154M i orzekł, że jest ona w bardzo dobrym stanie. - Wykluczył także jakąkolwiek ingerencję w zapis, biegli orzekli, że nagranie jest autentyczne - stwierdził Lasek.

Macierewicz, w rozmowie z Dorotą Kanią w Polskim Radiu 24 stwierdził, że istnieją dwa sprzeczne protokoły oględzin, przygotowane 10 kwietnia przez stronę rosyjską. To - jego zdaniem - może być podstawa do stwierdzenia, że "istnieje domniemanie fałszerstwa" czarnych skrzynek.

Według Laska, te wątpliwości powinna rozstrzygnąć prokuratura. - Mogę tylko domniemywać, o co chodzi Macierewiczowi. Z tego co pamiętam, rejestratory znaleziono i zidentyfikowano koło południa. Leżały do czasu przyjazdu polskiej delegacji, która pojawiła się na miejscu katastrofy wieczorem, około godziny 18. Prawdopodobnie powstały więc dwa protokoły, pierwszy dotyczący znalezienia rejestratorów i drugi dotyczący ich podniesienia, zaplombowania i przewiezienia do MAK-u, do Moskwy - opowiada były szef PKBWL.

- Gwiazda Macierewicza blednie, nawet w PiS już większość polityków nie wierzy w jego rewelacje - ocenia w rozmowie z WP Lasek. - Nawet kolejna grupa prokuratorów, która zajmuje się sprawą katastrofy smoleńskiej, dochodzi do takich samych wniosków, jakie zawarto w raporcie Millera. Myślę, że Macierewicz powinien stanąć i powiedzieć "przepraszam", a nie wymyślać nowe teorie, które nie maja żadnego potwierdzenia w faktach - dodał.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (541)