Maciej Giertych uczy, czym jest równość płci
To nieprawda, że kobiety są mniej wartościowe od mężczyzn - do takich wniosków doszedł Maciej Giertych, europoseł LPR w swojej najnowszej książce, którą rozprowadza w Parlamencie Europejskim.
W publikacji, do której dotarł "Wprost", Giertych analizuje jak wyglądają zagadnienia równości płci i ochrony życia w UE, szczególnie w ramach nowego traktatu lizbońskiego. Jego analiza ma być pomocna politykom przed ratyfikacją tego nowego unijnego dokumentu.
Europoseł przekonuje, że w Unii zawsze ktoś zadba, by do wszystkich dokumentów wpisać program feministyczny. I dlatego dziś temat równości płci jest tak szeroko obecny. Kiedyś w głębokim PRL-u było hasło "kobiety na traktory". Dziś socjalizm dotarł na Zachód i już nie tylko chodzi o traktory, ale o wszystkie męskie funkcje. Równocześnie w imię równości namawia się mężczyzn do kobiecych ról. Przedstawia się ich przy przewijaniu dzieci, przy gotowaniu, przy zmywaniu naczyń, przy pielęgnacji chorych itd. Podobno wszyscy jednakowo się do tego nadajemy - dziwi się Giertych i przedstawia w tabeli różnice między kobietami i mężczyznami.
Według niego kobieta jest delikatniejsza, łatwo ją zranić, jest też fizycznie słabsza, ale łatwiej improwizuje i ważniejsze są dla niej sprawy domowe niż praca. Mężczyzna według Giertycha? Pragnie uznania, łatwo znosi ostrą krytykę, ma przewagę fizyczną i jej nadużywa. Brak mu też wyczucia. Według polityka feminizm doprowadził do zepsucia mężczyzn i są oni dziś jeszcze bardziej nieodpowiedzialni.
W broszurce nie zabrakło Karola Darwina, myśliciela, którego Giertych krytykuje na każdym kroku. Europoseł LPR podkreśla, że Darwin zakładał nierówność płci i próbował ją wytłumaczyć przy pomocy swojej teorii ewolucji. Giertych zauważa, że "przy dominacji takich poglądów trudno się dziwić, że powstał ruch emancypacyjny, który spróbował skorygować ich niesprawiedliwość".