Dowódcy albańskich partyzantów powiadomili władze w Skopje, że są gotowi do zawieszenia broni, ale pod warunkiem, że to samo uczynią wojsko i policja. Chcą także, by w zawarciu rozejmu uczestniczyli przedstawiciele wspólnoty międzynarodowej.
Głównym celem ataku od czwartku jest wioska Vaksince.
Wcześniej władze zaapelowały do mieszkańców okolicznych wsi, aby ewakuowali się do pobliskiego miasta Kumanovo.
Skopje oskarża albańskich rebeliantów, że siłą przetrzymują 3,5 tys. mieszkańców wsi Slupczane i Vaksince, by używać ich jako "żywych tarcz".
Według władz macedońskich, cywile pozostają na parterze domów lub w piwnicach, a rebelianci prowadzą ostrzał z pięter.
W rejonie Vaksince w ataku albańskich rebeliantów z Armii Wyzwolenia Narodowego (UCK) w czwartek zginęło dwóch żołnierzy macedońskich, a jeden został uprowadzony.
Nowa ofensywa macedońska w odpowiedzi na ataki UCK grozi ponownym wybuchem walk, jak podczas zdławionej w marcu rebelii w okolicach Tetova. (mp)