Znalazł "winnego". Łukaszenka uderza w USA
Aleksandr Łukaszenka podczas piątkowego spotkania ze studentami uniwersytetu w Mińsku stwierdził, że cały czas utrzymuje "swoimi kanałami" kontakty z Ukrainą. Przekonywał, że próbuje nakłaniać jej przywódców do negocjacji z Rosją, ale "przeszkadzają" mu w tym Amerykanie, którzy "pchają ich do wojny".
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie i białoruskie media lub przedstawicieli ich władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską i Białoruś.
Wojna w Ukrainie. Śledź najnowsze wydarzenia w naszej RELACJI NA ŻYWO
Jak opisuje białoruska reżimowa agencja informacyjna BelTA, Aleksandr Łukaszenka spotkał się ze studentami w Mińsku. Tematem przewodnim jego przemówienia była wojna w Ukrainie.
Łukaszenka podkreślał, że konieczne jest zakończenie tego konfliktu i negocjowanie warunków pokoju. Przeszkadzają w tym jednak - zdaniem prezydenta Białorusi - Stany Zjednoczone, dla których trwająca wojna jest "opłacalna".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Łukaszenka o rozmowach z Zełenskim
- Utrzymujemy kontakty pewnymi kanałami Ukrainą. Widzicie, jakie są nasze stosunki z Rosjanami. Próbujemy wykorzystać te kontakty, aby wszystko działało. Zełenski ciągle tego nie słyszy i nie chce słuchać. Dlaczego? Bo Amerykanie pchają ich (Ukraińców) do tej wojny - przekonywał Łukaszenka.
Nawiązał tez do II wojny światowej i wielkiej wojny ojczyźnianej, po których "Białoruś była doszczętnie zniszczona". - Dlatego musimy negocjować. To jest moje zdecydowane stanowisko - cytuje agencja BelTA.
Wojna w Ukrainie"opłacalna" dla Stanów Zjednoczonych
- Rosja nie jest najważniejsza. Ważne jest, aby osłabić Europę. Nie myślcie, że Amerykanie i Europejczycy to jedna wielka rodzina. Amerykanie nie potrzebują silnej Europy. Chcą, żeby Europa walczyła na Ukrainie, dlatego dają pieniądze. Dolar doprowadza do inflacji na całym świecie. Przekazują pieniądze Zełenskiemu, mówiąc "idź i walcz". Stany Zjednoczone rozbudowują w Europie swój wojskowo-przemysłowy kompleks, a pieniądze i tak zostają w USA - mówił przywódca białoruskiego reżimu.
Według niego "społeczeństwo amerykańskie źle reaguje, gdy do kraju wracają cynkowe trumny".
- A więc to wojna zastępcza. Niech tam zginą Ukraińcy, niech się pozabijają z Rosjanami - mówił do studentów.
Łukaszenka straszy wojną
To nie pierwszy raz, gdy białoruski przywódca obwinia kraje NATO o przeciąganie konfliktu w Ukrainie. W jednym z wywiadów straszył perspektywą III wojny światowej w przypadku wkroczenia wojsk NATO na Ukrainę.
- Widzimy z prezydentem Putinem, że wojska NATO mogą już otwarcie być zaangażowane. Mogą wejść bezpośrednio. A jeszcze lepiej, czego chcą tego od tych okropnych Polaków, przywódców Polski, żeby zajęli Białoruś i przedłużyli tę linię prawie do Leningradu (Petersburga - red.), jak było kiedyś. To ich marzenie - stwierdził.
Źródło: BelTA/WP