Łukaszenka o Ukrainie: Dostaną nie tylko atak rakietowy, ale wszystko, co tylko jest
W przypadku eskalacji w Donbasie "białoruska armia będzie postępować tak jak rosyjska" - przekonywał prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka. Pytany o to, czy rozpoczynające się za kilka dni manewry wojskowe wymierzone są "przeciwko Ukrainie", odpowiedział: "jeśli będzie trzeba, to i przeciwko Ukrainie i przeciw NATO".
07.02.2022 | aktual.: 07.02.2022 07:33
Wywiad z białoruskim prezydentem przeprowadził Władimir Sołowiow, rosyjski dziennikarz, którzy uważany jest za jednego z czołowych kremlowskich propagandystów. Dziennikarz zapytał Łukaszenkę jak Białoruś, zachowa się w sytuacji ataku Ukrainy na Donbas. Odpowiedź była krótka, "tak samo, jak rosyjska". - Co, my tutaj żartujemy sobie na granicy południowej? - dodał Łukaszenka.
"Wy, Ukraińcy będziecie szaleńcami, jeśli zderzycie się z Rosją''
- Zagrożenie jest jedno, że oni podejmą bardzo poważne działania w kierunku Doniecka i Ługańska. Mówiłem niedawno w wywiadzie (…), że wy, Ukraińcy będziecie szaleńcami, jeśli zderzycie się z Rosją i my będziemy nie z wami. Odetniemy wszystkie dostawy, nie tylko paliw, razem z Rosją, także elektryczność – stwierdził białoruski prezydent.
Zobacz także
Dziennikarz zapytał także o to, czy organizowane na Białorusi wspólne ćwiczenia wojskowe z Rosją wymierzone są "przeciwko Ukrainie". - Jeśli będzie trzeba, to i przeciwko Ukrainie, i przeciw NATO - oświadczył Łukaszenka, dodał, że w przypadku "przekroczenia czerwonych linii", Ukraińcy "dostaną nie tylko atak rakietowy, ale wszystko, co tylko jest".
Wspólne manewry wojskowe
Rosyjsko-białoruskie manewry mają rozpocząć się 10 lutego i potrwają do 20 lutego. Do Białorusi przybyły już rosyjskie wojska i sprzęt z Dalekiego Wschodu. Oficjalnie manewry nazywane są "sprawdzaniem sił reagowania Państwa Związkowego". Białoruś wskazuje na konieczność zabezpieczenia południowych granic, w związku z możliwymi zagrożeniami ze strony Ukrainy.
Zdaniem białoruskiego przywódcy, to "Amerykanie popychają Ukrainę do wojny". Zachód obawia się, że do eskalacji dojdzie z inicjatywy Rosji, która przy granicy z Ukrainą zgromadziła już ponad 100 tys. żołnierzy. Według NATO, na Białorusi jest ok. 30 tys. rosyjskich żołnierzy.
Amerykańska firma Maxar Technologies opublikowała zdjęcia, na których widać rosyjskie wojska w pobliżu miejscowości Jesk, Rzeczyca i Łuniniec. Wszystkie oddalone są od ukraińskiej granicy o ok. 50 km. Według firmy Maxar na lotnisku w Łunińcu znajduje się 15 szturmowców Su-25 oraz system rakietowy S-400. W pobliżu Jelska mają się znajdować wyrzutnie rakiet Iskander.