Łukasz Warzecha znika z "W tyle wizji". Powód? "Nielojalność wobec TVP"
Łukasz Warzecha, jeden z prowadzących program TVP Info "W tyle wizji", podpadł kierownictwu stacji. Został na miesiąc odsunięty od udziału w programie.
Publicysta "Do Rzeczy" został usunięty z październikowego grafiku prowadzeń "W tyle wizji" - poinformowały wirtualnemedia.pl. - Tak, to prawda - potwierdził w rozmowie z WP Warzecha.
Powodem takiej decyzji - jak informuje portal - ma być "nielojalność dziennikarza względem firmy". Czy to prawda? - Proszę pytać w TVP - odpowiedział nam publicysta.
Według ustaleń portalu wirtualnemedia.pl o usunięciu Warzechy z październikowego grafiku poinformował zespół szef redakcji Marcin Wolski. - Nic nie wiem, nie układam grafiku, nie mam pojęcia, czy pan Warzecha znajduje się w nim czy nie - odparł jednak portalowi Wolski.
Publicysta "Do Rzeczy" w swoich tekstach oraz wpisach na Twitterze dość krytycznie oceniał niektóre posunięcia rządu PiS a także dziennikarzy publicznych mediów. Wylała się na niego za to fala hejtu, podobnie zresztą, jak na innego publicystę "Do Rzeczy" i prowadzącego "W tyle wizji" Rafała Ziemkiewicza. Skomentował on ten fakt w swoim felietonie "Dewarzechizacja, czyli przerąbane" na łamach portalu dorzeczy.pl.
"Kiedy za PRL jakieś partyjne gremium postanowiło kogoś 'puknąć', to mobilizowało przeciwko niemu właśnie 'aktyw robotniczy'. Można w wielu wspomnieniach byłych partyjniaków przeczytać, jak się taka operacja odbywała" - napisał w felietonie Ziemkiewicz. Zdaniem autora teraz rolę 'aktywu' pełnią "tzw. media społecznościowe".
"Skoro zostałeś poddany 'obróbce' przez aktyw (mówiąc nawiasem, wiesz zapewne, że 'murzynkowe' konto, które tą akcją dyrygowało, prowadzone jest przez młodego dziennikarza mediów państwowych, związanego z określonym stronnictwem?) i jesteśmy w fazie: my was rozumiemy, ale widzicie, robotnicy, to jest, pardon, 'zwykli Polacy' was nie lubią…" - napisał Ziemkiewicz zwracając się wprost do Warzechy. "To teraz jako zdemaskowany jesteś pociskiem, którym można puknąć jednego lub drugiego redaktora, a nawet prezesa. No bo jakże, redaktorze - prezesie - wy tego wroga u siebie trzymaliście tyle czasu, albo nawet trzymacie nadal, choć od dawna wiadomo, kto on jest, z kim trzyma, i jakie 'zwykli Polacy' mają o nim zdanie? Co to jest, prezesie, brak czujności, czy może coś gorszego, może wy sobie w coś gracie, co?" - pytał autor felietonu.
"Jasna sprawa, że tak postawiony pod ścianą redaktor czy prezes nie będzie nadstawiał wiadomo czego, tylko się odetnie. Jeśli więc nie mylą nas przecieki, że pojawił się odgórny nacisk na 'dewarzechizację”' państwowych mediów, to, niestety - dopiero początek" zaznaczył Ziemkiewicz.
Źródło: wirtualnemedia.pl