Ludzie prezydenta Nawrockiego mają dwa główne zadania. Po obu stronach Tusk i Kaczyński

- Zaprzysiężenie Karola to początek powrotu naszego obozu do władzy - nie kryją politycy PiS. Jak przyznają, ekipa Nawrockiego ma nie tylko konfrontować się z rządem Donalda Tuska, ale też być gwarantem "dobrej współpracy" na linii prezydent-Nowogrodzka. Inaczej niż w czasach Andrzeja Dudy.

Karol Nawrocki w SejmieKarol Nawrocki w Sejmie
Źródło zdjęć: © East News | Beata Zawadzka
Michał Wróblewski

- Karol wziął do Pałacu najlepszych z najlepszych, a nie herbatników bez pozycji i ciągu na bramkę - twierdzi polityk z zaplecza PiS. 

Inny tonuje: - Wyjdzie w praniu, nie podniecałbym się tak.

Jeszcze inni: - Jak oni nie dowiozą, to nikt nie dowiezie

Słowem: ekipa Nawrockiego ma utorować PIS-owi drogę do powrotu do władzy. - Dla mnie wydaje się naturalne, że zwycięstwo Karola Nawrockiego i jego prezydentura to będzie początek takiego marszu - przyznaje wprost w rozmowie z Wirtualną Polską poseł PiS Andrzej Śliwka. 

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nawrocki obali rząd Tuska? PiS wraca po władzę. Śliwka: To będzie początek takiego marszu

"Tego brakowało u Dudy i to się ma zmienić"

Mają jeden cel: zakończyć rządy koalicji 15 października. Prezydent Karol Nawrocki i prezes Jarosław Kaczyński co najmniej do wyborów parlamentarnych w 2027 roku będą grać do jednej bramki - słyszymy w partii. 

Co potem? - Tylko Bóg to wie - uśmiecha się polityk PiS. Przypomina, że Karol Nawrocki będzie pierwszym prezydentem z ramienia PiS od czasów Lecha Kaczyńskiego, który obejmuje funkcję w sytuacji, gdy rząd jest z przeciwnej strony politycznej barykady. 

- To stwarza szanse dla Karola, ale też zagrożenia. Jeśli Karol i jego ludzie mądrze to rozegrają, nie będą przesadzali w napier…ce z rządem, ale ganiali go do pracy i rozliczali z obietnic, to staną się bohaterami na lata - wieszczy jeden z rozmówców z zaplecza PiS. Ma na myśli szeroko pojętą prawicę.

Dlatego też z tego między innymi powodu Karol Nawrocki i Jarosław Kaczyński w porozumieniu zdecydowali, by "oddelegować" do Pałacu Prezydenckiego - na czas nieformalnej kampanii, która, zdaniem PiS, zaczyna się już dziś - ekipę, która nie tylko nie cofnie nogi w konfrontacji z Donaldem Tuskiem, ale też będzie gwarantem dobrej współpracy między prezydentem a centralą PiS przy Nowogrodzkiej.

- Tego brakowało za czasów Dudy i teraz ma się to zmienić - słyszymy w PiS. 

Rozmówca z partii: - Karol może mieć wszystkie zalety Dudy i może ograniczyć jego wady. A wadą było to, że Duda często miał problem z doborem ludzi na odpowiednie funkcje. I się Pałac pruł jak sweter. A teraz ma być jak zbroja. 

Czy to myślenie życzeniowe? Okaże się za kilka lat, być może szybciej. Dziś w obozie Jarosława Kaczyńskiego, który nominował Karola Nawrockiego na kandydata na prezydenta, nastroje są euforyczne. 

Nikt nie zakłada "wojny na górze" na prawicy. - Mamy w ekipie dojrzałych, odpowiedzialnych ludzi. Każdy zna swoje zadania - krótko komentuje te dywagacje człowiek z zaplecza nowej głowy państwa.

Nawrocki ponad prezesem

Podstawowe zadanie jest takie: profesjonalizacja kancelarii. Tak, by z jednej strony - jak słyszymy - realizować prezydenckie inicjatywy, zbudować pozycję Karola Nawrockiego na arenie międzynarodowej i pole do możliwie daleko idącego działania w obszarze bezpieczeństwa państwa, a także zapewnić sprawną kooperację z macierzystym środowiskiem

Cel: wygrana PiS w wyborach. I szeroka koalicja centroprawicowa, której Nawrocki może nieformalnie patronować

- To jest gwarancja, że będzie pełna współpraca między nami a Pałacem. Przecież Karol będzie kandydatem PiS na prezydenta za pięć lat, będzie chciał zdobyć reelekcję. A i sam Jarosław nie chce z nim toczyć sporu jak z Dudą. On też dojrzał, wyluzował, wierzy w Nawrockiego i powtarza: to będzie udana prezydentura. Tylko trzeba ją wspomóc - opisuje jeden z naszych rozmówców z PiS.

Pytanie - czy i w jakim stopniu sam Nawrocki będzie chciał podporządkować się linii PiS. Nawet niektórzy z tej partii przewidują, że "Karol i tak na końcu zrobi swoje". I to, co uważa za słuszne. Bez względu na wolę prezesa - słyszymy. 

- Nawrocki jest piekielnie pewny siebie, nie da sobie wejść na łeb - mówi działacz PiS. I wskazuje: - Nawrocki nie wspomniał o Jarku w Sejmie, nie podziękował mu. To coś znaczy, nie?

- Kaczyński wiedział, na kogo się decyduje - mówi kolejny polityk. - Zagrał va banque, a teraz będzie siedzieć przy tym stole i obserwował - przewiduje rozmówca bliski Nowogrodzkiej. I dodaje: - Na pewno Jarosław nie stanie się "doradcą" Karola. Od tego są inni, młodsi. Oni wiedzą, co mają robić.

Ludzie Nawrockiego. IPN i PiS

Człowiekiem numer jeden w ekipie Karola Nawrockiego w będzie Paweł Szefernaker. Szef gabinetu głowy ma urzędować ściana w ścianę z prezydentem. Dlatego będzie z nim w ciągłym i bezpośrednim kontakcie - inaczej niż choćby szef Kancelarii Prezydenta Zbigniew Bogucki, którego biuro jest przy ulicy Wiejskiej, nieopodal gmachu Sejmu i Senatu. 

Szefernaker był szefem zwycięskiej kampanii wyborczej. Kierował sztabem, gasił w nim pożary, tonował spory. Opracował strategię na kampanię i zawsze starał się "trzymać planu". - A jak coś się wyje…, to "Szefer" wyciągał telefon, zwoływał ludzi i reagował - opisuje dosadnie członek jego sztabu. 

Tak też będzie w Pałacu. Szefernaker - znany z lojalności wobec swojego środowiska - ma być łącznikiem między prezydentem a Nowogrodzką. Odpowiadać za kalendarz głowy państwa, ale też za działania strategiczne i wizerunkowe. Wspomagać go będzie Jarosław Dębowski, były dyrektor w IPN i bliski zaufany Karola Nawrockiego

Karol Nawrocki zbiera lojalnych współpracowników z IPN i PiS
Karol Nawrocki zbiera lojalnych współpracowników z IPN i PiS © East News | Wojciech Olkusnik

- "Szefer" nauczy go polityki - żartowano niedawno w PiS. I już poważnie dodawano: - Obaj są pracowici jak cholera. Mróweczki. - A od ustaw będzie Zbyszek Bogucki - wskazują nasi rozmówcy.

Bogucki - oprócz tego, że będzie szefem kancelarii - zajmie także stanowisko głównego prawnika i legislatora Karola Nawrockiego. - To Zbyszek będzie wysyłać ustawy do Sejmu, wskazywać, gdzie trzeba pogonić rząd, a gdzie wyjść z własną inicjatywą - słyszymy od naszego rozmówcy. 

Bogucki ma też pilotować tworzenie projektu nowej Konstytucji (zapewne we współpracy z PiS), a także (mówią w partii) "cisnąć" projekty "rozwojowe" - jak CPK. - To megaważne dla Karola, na tym będzie chciał się budować politycznie - słyszymy.

Zapowiedział też powołanie Rady ds. Naprawy Ustroju Państwa. - Zbyszek chce mu pomóc w sprzątaniu "patopaństwa" Tuska, zresztą to on wypromował to określenie - uśmiecha się rozmówca WP.

Zastępcą Boguckiego będzie Adam Andruszkiewicz, kolejny poseł PiS - niegdyś w środowisku Ruchu Narodowego i Młodzieży Wszechpolskiej, później - jako wiceminister cyfryzacji - człowiek z ekipy premiera Mateusza Morawieckiego. Szef kampanii internetowej w sztabie Karola Nawrockiego.

- Adam będzie miał inne zadania, niż Zbyszek Bogucki, to człowiek od internetu i bieżących zadań, organizator, ale też polityk ze zmysłem do robienia różnych fajnych akcji - wskazuje jego znajomy z PiS.

Wreszcie człowiek od zadań na arenie międzynarodowej - kolejny poseł PiS, były wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz. Będzie szefem Biura Spraw Międzynarodowych i - podobnie jak Szefernaker - zajmie gabinet tuż obok gabinetu prezydenta Nawrockiego. 

- Marcin zaczął męczyć się, pracując u Dudy, potem nudził go Sejm, teraz chce wrócić na głębokie wody i zająć się poważnymi rzeczami. Właśnie ogarnia Karolowi wizytę u Trumpa - twierdzi jeden z rozmówców z PiS.

Kolejny dopowiada: - Zbuduje Nawrockiego za granicą i wróci do rządu PiS. Jako szef MSZ.

Z Nawrockim do końca kadencji zostanie najpewniej Sławomir Cenckiewicz, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. To prawicowiec z krwi i kości, człowiek, który - jak mówią w PiS - organicznie nie cierpi Donalda Tuska i uważa go za polityka wprost działającego na szkodę państwa

Dość powiedzieć, że historyk - jako szef komisji ds. wpływów rosyjskich powołaną za rządów PiS - "ścigał" nie tylko obecnego premiera, ale też m.in. obecnego szefa MSWiA Tomasza Siemoniaka. Za co? Za działalność mogącą służyć Rosji. - Trudno mi sobie wyobrazić posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego z Tuskiem i Cenckiewiczem w jednym pomieszczeniu - nie kryje w rozmowie z WP człowiek z PiS.

Pierwszym "testem" będzie jednak posiedzenie Rady Gabinetowej - czyli posiedzenia rządu z udziałem prezydenta. 

- Będę chciał z polskim rządem porozmawiać o inwestycjach rozwojowych, o najważniejszych inwestycjach, które są przed nami, a także o stanie finansów publicznych. Czuję się zobowiązany, panie premierze, jako prezydent Polski mieć pełne informacje o tym, jak wygląda stan państwa polskiego - zwrócił się Karol Nawrocki do Donalda Tuska w trakcie inaugurującego wystąpienia przed Zgromadzeniem Narodowym. 

Ostatnie kluczowe nazwiska współpracowników Nawrocki przedstawił na przełomie lipca i sierpnia. Obszarem energetyki, rozwoju oraz projektów strategicznych ma się zająć polityk PiS Karol Rabenda, a za sprawy społeczne i działania interwencyjne ma odpowiadać dyrektor Biura Kadr w Instytucie Pamięci Narodowej Mateusz Kotecki. Natomiast ks. dr. hab. Jarosław Wąsowicz zostanie kapelanem prezydenta.

Rzecznikiem prezydenta będzie dr Rafał Leśkiewicz, wieloletni rzecznik IPN. Znany z lojalności, umiejętności budowania zaufania u szefów i dobrego kontaktu z dziennikarzami.

Szare eminencje

Prezydent - mówią politycy PiS, nawiązujący do jego zapowiedzi z Sejmu - chce pokazać, że od początku urzędowania będzie "najbardziej aktywnym prezydentem w historii III RP". Takiego określenia użył niedawno w rozmowie z nami jeden z jego współpracowników.

Do grona tychże - jak pisaliśmy jako pierwsi w Wirtualnej Polsce - dołączą mniej znani ludzie z zaplecza PiS i kancelarii premierów Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego - Tomasz Matynia, Dawid Dziama i Anna Plakwicz

To osoby, które nie kandydowały w żadnych wyborach, ale w polityce mają wieloletnie doświadczenie. Współtworzyły zwycięskie kampanie PiS, pracowały w Kancelarii Premiera (Matynia jako szef Centrum Informacyjnego Rządu), organizowały badania opinii i nastrojów społecznych, konwencje wyborcze, wydarzenia rządowe i opracowywały działania propagandowo-komunikacyjne. 

Anna Plakwicz, która współodpowiadała w niedawnej kampanii m.in. za widowiskowe konwencje Nawrockiego (podobnie jak w poprzednich kampaniach PiS i Andrzeja Dudy), była odpowiedzialna za pierwszych rządów PiS m.in. za wywołującą kontrowersje kampanię "Sprawiedliwie sądy", wymierzoną w środowisko sędziowskie.

Dziś ostrą retorykę przeciwko części sędziów prezentuje sam Karol Nawrocki. Zapowiedział, że jako prezydent nie wręczy sędziowskich nominacji nikomu, kto nie przestrzega konstytucji.

- Szanowny panie premierze, panie ministrze sprawiedliwości, nie będę awansował ani nominował tych sędziów, którzy godzą w porządek konstytucyjno-prawny RP. Będę promował, awansował i nominował tych sędziów, który porządek konstytucyjno-prawny RP, zgodnie z konstytucją i ustawami przyjętymi przez polski parlament i podpisanymi przez prezydenta, respektują - ostrzegł.

Zarzucił też rządowi Donalda Tuska łamanie prawa i konstytucji.

- Ciężko nazwać praworządnym państwo, w którym nie działa i nie funkcjonuje legalnie wybrany prokurator krajowy, w którym artykuł 7. konstytucji mówiący, że organy władzy państwowej muszą działać na podstawie i w granicach prawa, jest niestety regularnie łamany - wyliczał w inaugurującym przemówieniu prezydent.

"Nie będzie nadstawiania policzka"

Te fragmenty wystąpienia zostały autoryzowane właśnie przez ludzi związanych z PiS. Konfrontacyjnie nastawionych do rządu Donalda Tuska. 

Sam premier próbował wywoływać wrażenie, że niespecjalnie przejmuje się groźbami głowy państwa. - Widać w tym wystąpieniu chęć posiadania takich kompetencji, jakie ma w polskim systemie politycznym premier i rząd. Tu konstytucja, a na konstytucję pan prezydent Nawrocki powoływał się wielokrotnie w swoim wystąpieniu, jest jednoznaczna - podsumował.

Jak dodał, "ma nadzieję, że ten bardzo konfrontacyjny ton nie będzie miał konsekwencji, ale jeśli będzie trzeba, to my też będziemy twardo stać także jako strażnicy konstytucji i reguł, jakie obowiązują w naszym państwie". 

Polityk PiS: - Tusk wygląda na zdruzgotanego, dlatego znów stara się czarować swój elektorat. My na pewno nie będziemy nadstawiać drugiego policzka, skończyło się

Niektórzy w PiS zdają sobie jednak sprawę, że zbyt ostra konfrontacja z rządem Tuska może Nawrockiemu zaszkodzić. - Będziemy się ucierać przez pierwsze miesiące, a później zobaczymy - mówi rozmówca z PiS.

Polityk koalicji: - Dzięki Nawrockiemu koalicja się jednoczy. Tworzymy jeden front. A to zła wiadomość dla PiS.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Rosną napięcia na linii Węgry-Ukraina. Ostre słowa ministra
Rosną napięcia na linii Węgry-Ukraina. Ostre słowa ministra
Kierowca zasnął. Z auta został złom
Kierowca zasnął. Z auta został złom
Groźny wypadek na DK63. Śmigłowiec LPR interweniował po zderzeniu aut
Groźny wypadek na DK63. Śmigłowiec LPR interweniował po zderzeniu aut
Tajemnicze balony na Podlasiu. W środku były papierosy
Tajemnicze balony na Podlasiu. W środku były papierosy
Niedźwiedzie przejęły stację badawczą. Nietypowe obrazki z Rosji
Niedźwiedzie przejęły stację badawczą. Nietypowe obrazki z Rosji
Trump rozważa ataki na handlarzy narkotyków w Wenezueli
Trump rozważa ataki na handlarzy narkotyków w Wenezueli
Szukali go ponad 20 lat. Polak deportowany z Karaibów
Szukali go ponad 20 lat. Polak deportowany z Karaibów
USA cofną wizę prezydentowi Kolumbii. "Podburzające działania"
USA cofną wizę prezydentowi Kolumbii. "Podburzające działania"
Burza Bualoi. 11 ofiar na Filipinach, żywioł zmierza do Wietnamu
Burza Bualoi. 11 ofiar na Filipinach, żywioł zmierza do Wietnamu
Darmowe obiady w szkołach. Józefaciuk wycofał poparcie
Darmowe obiady w szkołach. Józefaciuk wycofał poparcie
Pijany ukraiński maszynista prowadził pociąg pasażerski. Został wydalony z Polski
Pijany ukraiński maszynista prowadził pociąg pasażerski. Został wydalony z Polski
Samochód z dwoma ciałami pod wodą. Wiadomo, co się wydarzyło
Samochód z dwoma ciałami pod wodą. Wiadomo, co się wydarzyło