"Ludzie, co z wami?!". Kobieta zszokowana sytuacją na drodze
Do groźnej sytuacji miało dojść w Warszawie na jednej z bardziej ruchliwych ulic w mieście. Motocyklista wpadł w poślizg i leżał na środku jezdni. Kobieta, strażak OSP opisała, że nikt z przejeżdżających kierowców nie chciał pomóc. "Ludzie, co z wami?" - pisze.
Czytelniczka, a jednocześnie strażak Ochotniczej Straży Pożarnej napisała pełen oburzenia i goryczy list do redakcji portalu warszawawpigulce.pl. Opisała w nim sytuację, która miała miejsce w Warszawie, na Alei Krakowskiej.
Czytaj również: Strażak zginął w czasie służby. Tragedia na A4
Niebezpieczna sytuacja w Warszawie
Miało tam dojść do niebezpiecznej sytuacji. Jak opisuje czytelniczka, kierowca skutera wpadł w poślizg. Kobieta miała wyjść z pracy i zobaczyć "leżącego na środku pasa jezdni człowieka". "Pan nie mógł wstać, uraz ręki i barku, poszkodowany w szoku. Zatrzymanie innego kierowcy z prośbą o pomoc spełzło na niczym (godz. 17:15)" - czytamy w opublikowanym liście.
Dodała, że padał deszcz, ona próbowała zatrzymywać jadące samochody, prosząc o wystawienie trójkąta ostrzegawczego i włączenie świateł awaryjnych, by "zablokować pas jezdni, chroniąc ją i poszkodowanego przed innymi autami".
"Ludzie, co z wami?"
Kierowcy mieli mówić, że nie mają trójkąta albo im się spieszy. "Ludzie, co z wami?" - zadała pytanie czytelniczka.
"Na prawdę te 20 minut siedzenia w ciepłym samochodzie, zabezpieczenia miejsca zdarzenia i poszkodowanego tak dużo by zmieniło w waszym życiu?" - napisała oburzona.
Zobacz też: Poborowi wkrótce na froncie. "Będą tam krótko - aż nie zginą"