Longin Komołowski. Działacz "Solidarności" i wicepremier w Panteonie Wielkich Polaków
Longin Komołowski zostanie pochowany z asystą wojskową w Panteonie Wielkich Polaków w Świątyni Opatrzności o godz. 14. Zmarł 30 grudnia 2016 roku w wieku 68 lat. Był działaczem „Solidarności”, posłem na Sejm, wicepremierem i ministrem pracy.
- Pogrzeb będzie miał charakter państwowy - zapowiedział po śmierci Longina Komołowskiego rzecznik rządu Rafał Bochenek. Mszy świętej będzie przewodniczyć kardynał Kazimierz Nycz. Homilię wygłosi biskup Wiesław Lechowicz, delegat Konferencji Episkopatu Polski do spraw Duszpasterstwa Emigracji Polskiej. Na pogrzebie będzie obecny prezydent Andrzej Duda.
Longin Komołowski urodził się 5 stycznia 1948 roku w Czaplinku. Był absolwentem budownictwa okrętowego Politechniki Szczecińskiej, a od 1964 roku pracował w Stoczni Szczecińskiej. Kiedy wybuchły strajki robotników w grudniu 1970 roku brał udział w okupacji stoczni. Choć w międzyczasie należał przez trzy lata do PZPR, to dziesięć lat później znowu brał udział w strajku w Stoczni Szczecińskiej. We wrześniu 1980 roku został działaczem „Solidarności”. Był organizatorem i drukarzem podziemnych czasopism, m.in. „Tygodnika Wojennego”, „Tygodnika Mazowsze”, „Grot” oraz „Obraz”.
Negocjator Longin Komołowski
Marcin Stefaniak, dyrektor generalny IPN ocenia, że po wprowadzeniu stanu wojennego odgrywały kluczowe znaczenie dla budowania „Solidarności”. Jak zaznacza, Longin Komołowski był związany z „Solidarnością” niezależnie od punktu w życiu, w którym się znajdował. - Była to osoba powszechnie lubiana, która potrafiła słuchać i doradzić. Te cechy osobowościowe, spowodowały że Longin Komołowski przez cały trudny okres dla Polski, czyli czas przemian, był głównym negocjatorem strony związkowej. W rządzie AWS jego głównym zadaniem były dyskusje, negocjacje z protestującymi i studzenie atmosfery społecznej. To mu wychodziło bardzo dobrze – zaznaczył.
W 1989 roku został przewodniczącym komitetu zakładowego "Solidarności" w stoczni. Od 1990 roku był przewodniczący Regionu Pomorza Zachodniego NSZZ "Solidarność". - Dla środowiska szczecińskiej „Solidarności” była to na pewno kluczowa postać, która znalazła swoje miejsce po 1989 roku. Zdarzało się, że ludzie, którzy odgrywali ważne role w działalności opozycyjnej, nie potrafili się odnaleźć w wolnej Polsce. Longin Komołowski, Andrzej Milczanowski oraz Artur Balazs to takie postacie, które ze szczecińskiej „Solidarności” doszły do najważniejszych zaszczytów Rzeczypospolitej – mówił po jego śmierci historyk Artur Kubaj, a obecnie prezes Polskiego Radia Szczecin.
Minister Longin Komołowski
W 1997 roku ze związkowca stał się ministrem pracy w rządzie Jerzego Buzka. W Sejmie znalazł się jako poseł AWS. Zapytany wtedy jak się czuje związkowiec w roli ministra odpowiedział, że „jest to dla związkowca trudna sytuacja". Tłumaczył to tym, że przez poprzednie lata zasiadał jako związkowiec po drugiej stronie stołu negocjacyjnego. Zauważał podobną sytuację w innych krajach, gdzie też ministrami zostawali byli związkowcy. Jednak nie oceniał czy jest to dobra, czy zła droga dla związkowca. Obejmując stanowisko postawił przed sobą cel rozwiązanie problemów społecznych. A tych w latach 90. było w Polsce więcej niż w krajach z dłuższą tradycją demokratyczną i z gospodarką rynkową.
Po następnych wyborach Longin Komołowski nie znalazł się w Sejmie. Wrócił od niego, dopiero w 2007 roku, startując z list Prawa i Sprawiedliwości. Jednak dość szybko wystąpił z klubu parlamentarnego PiS razem z Maciejem Płażyńskim i stał się posłem niezrzeszonym. W 2011 roku próbował dostać się do Senatu, ale bez powodzenia.
Po katastrofie smoleńskiej zaczął pełnić funkcję prezesa Stowarzyszenia Wspólnota Polska. Zastąpił w nim tragicznie zmarłego w katastrofie pod Smoleńskiem Macieja Płażyńskiego. W 2015 roku prezydent Bronisław Komorowski odznaczył Longina Komołowskiego Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Również w tym samym roku został odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności, a także Medalem „Milito Pro Christo”. Wcześniej, w 2006 roku, otrzymał Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski.