Loja Dżirga: krzyki i słowne utarczki
Po burzliwej porannej sesji obradujące od tygodnia w Kabulu afgańskie zgromadzenie przywódców plemiennych odroczyło we wtorek obrady.
18.06.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nie jest jasne, czy delegaci, którzy opuścili namiot, w którym trwa sesja Loja Dżirgi, powrócą na popołudniową część zgromadzenia, kiedy to - zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami - nowy prezydent Afganistanu Hamid Karzai ma przedstawić skład przyszłego rządu. Rząd ten miałby kierować krajem przez 18 miesięcy, do czasu przeprowadzenia wyborów powszechnych.
Karzai - jak podaje kabulski korespondent agencji Reutera - prowadził w poniedziałek i we wtorek rano intensywne konsultacje, których celem ma być złagodzenie sporów, dotyczących zarówno składu nowego gabinetu, jak i składu oraz mechanizmów wyboru zgromadzenia konstytucyjnego - parlamentu, którego kadencja trwałaby także półtora roku.
W poniedziałek Karzai nie zajął stanowiska w obu tych kluczowych kwestiach - w oczekiwanym z uwagą przemówieniu na forum Loja Dżirgi mówił jedynie ogólnie o tym, że chce uczciwych i wiarygodnych rządów, w których sprawowaniu będą uczestniczyć mieszkańcy kraju. Dodał też, że chce powołania komisji i zespołów doradców, które będą mu pomagały w 18-miesięcznym okresie przejściowym, do czasu wyborów powszechnych.
We wtorek rano w imieniu prezydenta przewodniczący zgromadzenia Ismail Kasimiar przedstawił ostatecznie propozycje, dotyczące powołania zgromadzenia konstytucyjnego. Karzai proponuje, by spośród delegatów Loja Dżirgi wybrano 45-osobowy parlament. W skład tego gremium - według planu Karzaia - miałoby wejść po pięciu przedstawicieli z dziewięciu głównych regionów Afganistanu.
Propozycja wywołała gwałtowne protesty części uczestników zgromadzenia - doszło do przepychanek i słownych utarczek i właśnie wówczas grupy delegatów zaczęły opuszczać namiot, w którym obraduje Loja Dżirga. Ratując sytuację, Kasimiar przedstawił inną, kompromisową jego zdaniem propozycję, polegającą na wybraniu 20 deputowanych z każdej prowincji i jednego przedstawiciela na każdych dwudziestu uczestników Loja Dżirgi.
Piętnaście kobiet, mających zasiadać w takim tymczasowym parlamencie, zostałoby wybranych przez uczestniczki obecnego zgromadzenia. Także i ta propozycja wywołała gwałtowne protesty i krzyki na sali. Deputowani przekrzykiwali się wzajemnie, proponując własne rozwiązania. Jedno z nich zakładało, by każdą z 32 prowincji kraju reprezentowało w parlamencie dwóch deputowanych - inna, by każda dziesiątka uczestników Loja Dżirgi wybrała spośród siebie po jednym delegacie. Debata zakończyła się burzliwie i ostatecznie została odroczona, prawdopodobnie do popołudnia (czasu afgańskiego - przed południem czasu warszawskiego). (jask)