Litwa zwolni rosyjskiego pilota
Rosyjski pilot, którego samolot trzy
tygodnie temu rozbił się na Litwie, zostanie zwolniony; śledztwo
wykazało, że katastrofa myśliwca Su-27 była wypadkiem, a nie
rosyjską prowokacją - powiedział litewski minister
obrony Gediminas Kirkilas.
Według ministra, powodem katastrofy Su-27 był błąd człowieka i awaria sprzętu. Rosyjski pilot - major Walerij Trojanow - zdołał się katapultować. Został zatrzymany w związku z podejrzeniem naruszenia litewskiej przestrzeni powietrznej. Minister obrony Litwy powiedział, że pilotowi nie zostaną postawione zarzuty.
Również we wtorek prokurator Mendaugas Duda zapowiedział jednak, że będzie potrzebował jeszcze jednego dnia, żeby przeanalizować wyniki śledztwa, zanim podejmie decyzję w sprawie uwolnienia rosyjskiego pilota.
Do wypadku doszło, gdy grupa samolotów rosyjskich sił powietrznych przelatywała nad Bałtykiem z Petersburga na jedno z lotnisk w obwodzie kaliningradzkim. Jedna z maszyn zboczyła z kursu, jak twierdzi strona rosyjska, z powodu awarii urządzeń nawigacyjnych, a następnie rozbiła się na niezamieszkałym terenie.
Minister Kirkilas powiedział, że katastrofa Su-27 była rezultatem nałożenia się kilku czynników - Trojanow miał ostatnio przerwę w lataniu, rosyjscy kontrolerzy lotu popełnili kilka błędów, samolot w pośpiechu przygotowywano do startu.
Po incydencie z rosyjskim myśliwcem Su-27 na Litwie zwolniono dowódcę tamtejszych sił powietrznych pułkownika Jonasa Marcinkusa. Minister Kirkilas nie podał konkretnych przyczyn zdymisjonowania Marcinkusa. Potwierdził jedynie, że pułkownik został zwolniony z inicjatywy służb specjalnych, które - jak podała bałtycka agencja BNS - wystąpiły z wnioskiem o pozbawienie go dostępu do tajnych informacji.