Litwa: współpraca na rok 2002
Wydawany w Wilnie tygodnik Nasz Czas (dawniej - "Nasza Gazeta") przypomina, że dziś Polacy w Wilnie są w mniejszości i nie oni nadają ton i tworzą atmosferę, sprzyjającą głoszeniu i realizacji wielkich idei.
31.12.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Niestety światłe głowy obecnej większości podobnej idei nie tylko nie głoszą, ale nawet jej nie tolerują. Wyrzucenie Fundacji Kultury Polskiej z gmachu Towarzystwa Przyjaciół Nauki zbudowanego ze składek ludności polskiej, przekazanie Rosjanom Teatru na Pohulance, również zbudowanego z datek ówczesnych Polaków, pospieszne sprzedanie Harcerskiej Stanicy na ul. Kamiennej Amerykanom, także zbudowanej ze składek dzieci, młodzieży i ludności polskiej, wmontowanie do kierownictwa Domu Polskiego w Wilnie byłego koordynatora służb specjalnych, a obecnego wiceszefa powiatu wileńskiego, skutki czego są już dziś coraz bardziej namacalne oraz kolejna próba władz miasta pozbawienia naszej redakcji pomieszczenia - stanowią jednoznacznie nie tylko o tendencji pomniejszania polskiego stanu posiadania, pisze redakcja.
Miał absolutną rację Tomas Venclova, twierdząc, iż obecni mieszkańcy Wilna, a w szczególności jej włodarze nie dorośli do wielkości tego miasta - miasta w swoim czasie promieniującego bogatą tradycją, wielką kulturą, wielkimi ideami i wyjątkową tolerancją.
Tym bardziej więc nie zwalnia to nas od głoszenia nadal idei partnerskiej współpracy i tolerancji, dla których jak wtedy tak i dziś alternatywą mogą być tylko tragiczne kataklizmy dziejowe - kończy artykuł wstępny redakcja "Naszego Czasu".
Przypomnijmy tu, że tego rodzaju współpracę podjęto w Wilnie publikując wspólny dla Polaków z trzech państw bałtyckich tygodnik - "Nasz Czas" właśnie. (pr)