Litewski ojciec-mściciel znów zaatakował
W ciągu jednej doby doszło do dwóch eksplozji w siedzibach Litewskiej Partii Socjaldemokratów w Wilnie. Pierwszy wybuch nastąpił w poniedziałek nad ranem w siedzibie głównej, zaś w nocy z poniedziałku na wtorek nieznany sprawca wycelował w siedzibę wileńskiego oddziału partii koktajl Mołotowa. Ogień zniszczył elewację zewnętrznej ściany budynku na sławnej Pohulance, dziś ul. J. Basanawicziusa.
13.10.2009 | aktual.: 13.10.2009 13:53
We wczorajszym wypadku w siedzibie litewskich socjaldemokratów została ranna jedna osoba. Mężczyzna z poparzeniami rąk i twarz został odwieziony do szpitala. Prokuratorzy prowadzący sprawę poniedziałkowego wybuchu uważają, że była to eksplozja gazu. Do wybuchu doszło, kiedy poszkodowany mężczyzna w swoim gabinecie próbował zapalniczką przypalić nić w marynarce.
Tymczasem litewskie media sugerują, że wybuch może mieć związek ze skandalem pedofilskim. W tym samym budynku, gdzie nastąpił wybuch mieści się też siedziba rzeczniczki praw dziecka Rimantė Šalaševičiūtė, która w swoim czasie nie zareagowała w sprawie domniemanego molestowania nieletniej dziewczynki. Dziś jest tam ochrona policyjna w obawie przed zamachem na jej życie.
W ubiegły poniedziałek Drąsius Kedys, zdesperowany ojciec dziewczynki, dokonał samosądu na krzywdzicielu dziewczynki oraz zastrzelił jego pośredniczkę. Z rąk domniemanego zabójcy zginął sędzia okręgowego sądu w Kownie Jonas Furmanavičius oraz jego współpracowniczka, prywatnie ciotka molestowanej dziewczynki.
Przed rokiem Kedys złożył skargę na policji, że jego córeczka jest molestowana m.in. przez Furmanavičiusa oraz jeszcze dwóch mężczyzn. Ojciec wysłał też około 200 listów z DVD, gdzie zostały nagrane opowiadania dziewczynki o tym, jak była molestowana. Listy skierowano do posłów, eurodeputowanych, do mediów, prokuratury, Urzędu Prezydenta i innych instytucji państwowych.
Šalaševičiūtė nie wykluczyła możliwości, że poniedziałkowy wybuch w siedzibie partii ma jakiś związek ze sprawą Kedysa. Prokuratura nie ujawnia szczegółów śledztwa, ale też odrzuca takie podejrzenia. Tymczasem w ogóle nie wiadomo, czym kierował się mężczyzna który zaatakował w nocy koktajlem Mołotowa siedzibę socjaldemokratów.
(ajak), Infopol.lt