Liberalizacja prawa aborcyjnego. Projekt odrzucony przez Sejm
Sejm odrzucił obywatelski projekt liberalizujący prawo aborcyjne. Za odrzuceniem zagłosowało 265 posłów, przeciwko było 175 posłów, a 4 posłów wstrzymało się od głosu.
W środę po burzliwej dyskusji PiS był za odrzuceniem projektu, a KO i Lewica za dalszymi pracami. W czwartek Sejm odrzucił obywatelski projekt w pierwszym czytaniu.
Projekt liberalizujący aborcję odrzucony
Za odrzuceniem zagłosowało 225 posłów PiS. Podczas głosowania z ich ław było słychać okrzyk "za życiem". Jedna osoba w klubie PiS zagłosowała przeciwko odrzuceniu. To posłanka Monika Pawłowska, która wcześniej była w Porozumieniu oraz w Lewicy.
Posłanka na Twitterze wyjaśniła, że zagłosowała przeciwko odrzuceniu ze względu na szacunek do projektu obywatelskiego, choć podziela zdanie reszty klubu na temat treści projektu.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Za odrzuceniem zagłosowała również Joanna Fabisiak z Koalicji Obywatelskiej, 19 posłów Koalicji Polskiej, 10 posłów Konfederacji, 2 posłów Polski 2050 (Wojciech Maksymowicz i Paweł Zalewski), 4 posłów Porozumienia (poza Michałem Wypijem, który wstrzymał się od głosu), dwóch posłów Kukiz '15 (Jarosław Sachajko i Stanisław Żuk, Paweł Kukiz głosował przeciwko odrzuceniu), Zbigniew Girzyński z koła Polskie Sprawy oraz niezrzeszony poseł Łukasz Mejza.
Przeciwko odrzuceniu projektu w pierwszym czytaniu było również 120 posłów KO, 44 posłów Lewicy, 6 posłów Polski 2050 i 3 posłów Polskiej Partii Socjalistycznej.
Donald Tusk o liberalizacji prawa aborcyjnego
Przed rozpoczęciem czwartkowej serii głosowań na pytania dziennikarzy na korytarzy sejmowym odpowiadał Donald Tusk. Pytano go m.in. o projekt ustawy liberalizujący prawo aborcyjne.
- Bardzo szanuję wrażliwości polityczne i religijne, etyczne i moralne i nigdy nie zmuszałem nikogo w PO do zmiany poglądów. Tu nie mamy jednak do czynienia z głosowaniem na rzecz konkretnego rozwiązania, tylko możliwości podjęcia debaty parlamentarnej na rzecz zmiany tego stanu, który PiS z Trybunałem Julii Przyłębskiej narzucił Polkom i Polakom. Nie jestem entuzjastą wielu zapisów z tego projektu, ale, nie przyłożymy ręki do utrzymania tego stanu rzeczy, z jakim dzisiaj mamy do czynienia - powiedział dziennikarzom w Sejmie szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk.
Zobacz także: To nie koniec zmian w rządzie? Komentarz wiceministra
- Tam jest trochę sformułowań, których tempa zmian nie jestem jeszcze w stanie dogonić. Mam w wielu sprawach tradycyjne poglądy. Powiedzieliśmy sobie, że nie będziemy debatować nad konkretnymi zapisami w tej ustawie, jak np. zapis nieokreślający płci osoby, która jest w ciąży. To może kwestia pokoleniowa, ale niektóre sformułowania budzą niepewność co do intencji. Dla wielu posłanek i posłów to dyskusyjna kwestia (aborcja bez zgody rodziców w przypadku niepełnoletnich dziewcząt - red.) - stwierdził.
- Naszym zadaniem jest umożliwienie debaty, a następnie decyzji w tym lub w przyszłym parlamencie, które zmieni status quo, obecnie traktuje się kobiety przedmiotowo. Ostatnio w rodzinie o tym dyskutowaliśmy i usłyszałem zdanie, pod którym podpisuję się obiema rękami: "Jak można popierać PiS, jeśli ma się córkę albo wnuczkę?". Jedna kwestia jest bezdyskusyjna. O sprawie ciąży powinna decydować kobieta, jej partner czyli przyszły ojciec dziecka oraz lekarz. Nie będzie dyscypliny, ale wierzę, że klub nie będzie obojętny na mój apel - dodał.
Założenia projektu
Obywatelski projekt ustawy o bezpiecznym przerywaniu ciąży i innych prawach reprodukcyjnych zakłada m.in. prawo do przerwania ciąży do 12 tygodnia, a po tym terminie – gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia fizycznego lub psychicznego kobiety, gdy wyniki diagnostyki prenatalnej lub inne przesłanki medyczne wskazują na to, że występują nieprawidłowości rozwojowe lub genetyczne płodu oraz gdy ciąża jest następstwem czynu zabronionego, będącego przedmiotem oświadczenia osoby będącej w ciąży.
Refundacja przez NFZ
Zgodnie z projektem, zabieg przerwania ciąży byłby refundowany przez NFZ. Decyzję o przerwaniu ciąży mogłaby podjąć już osoba, która ukończyła 13 lat. W przypadku osoby małoletniej poniżej 13. roku życia, która wyraża wolę przerwania ciąży, wymagana byłaby również zgoda opiekuna prawnego lub, gdy opiekun jej nie wyraża, zgoda sądu opiekuńczego.
Projekt gwarantuje ponadto prawo do informacji, edukacji oraz poradnictwa umożliwiających pełną realizację prawa do świadomego rodzicielstwa. Znosi karalność dla lekarzy i osób pomagających w aborcji, a także wprowadza dodatkowe regulacje w zakresie klauzuli sumienia, by zniwelować zjawisko nadużywania klauzuli kosztem praw pacjenckich.
W niedawnym sondażu IBRiS dla Radia Zet 61,8 proc. Polaków opowiedziało się za liberalizacją prawa aborcyjnego. 26,7 proc. respondentów jest przeciwko. 11,5 proc. ankietowanych nie miało zdania na ten temat.
Źródło: WP Wiadomości, PAP