"Lex Tusk". Poseł PiS ujawnia. "Taka była intencja"
Rządzący chcieli, by Polacy przed wyborami poznali pierwsze efekty prac Komisji ds. badania rosyjskich wpływów w Polsce. Okazuje się jednak, że najprawdopodobniej tak się nie stanie. - Terminy się poprzesuwały - wskazał Marek Ast z PiS.
Przypomnijmy, że 31 maja weszła w życie ustawa o powołaniu Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022, którą prezydent podpisał kilka dni wcześniej, zapowiadając jednocześnie skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego. 2 czerwca Andrzej Duda złożył w Sejmie projekt nowelizacji tej ustawy. 16 czerwca została ona uchwalona. 28 sierpnia Sejm odrzucił sprzeciw Senatu do prezydenckiej nowelizacji.
Początkowo wskazywano, że członków Komisji uda się wybrać podczas posiedzenia Sejmu zaplanowanego na 16-17 sierpnia. Okazuje się jednak, że marszałek Sejmu nie wyznaczyła jeszcze terminu zgłaszania kandydatów do Komisji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
PiS odmawia debaty. Reakcja posła PO
- Z uwagi na nowelę prezydenta, było wiadomo, że wejście w życie tej ustawy będzie opóźnione. Terminy się poprzesuwały. Jest realne, żeby skład osobowy był powołany jeszcze na kolejnym posiedzeniu, jeżeli takie będzie pod koniec sierpnia. Gdzieś na przestrzeni września Komisja mogłaby rozpocząć pracę - wskazał w rozmowie z "Faktem" szef sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka, poseł Marek Ast.
- Wiele razy podkreślałem, że nawet jeżeli Komisja powstałaby w sierpniu, czy w lipcu nawet, to te pierwsze tygodnie to i tak jest kwestia zorganizowania jej pracy, więc na efekty prac można liczyć dopiero w nowej kadencji - dodał polityk.
Zgodnie z prezydencką nowelizacją w Komisji nie będą mogli zasiadać politycy, a eksperci, w tym m.in. historycy, politolodzy i członkowie służb specjalnych.
- Taka była intencja, żeby Komisja była państwowa, a nie sejmowa. Ponieważ sejmowa zakończyłaby swoją działalność z końcem kadencji Sejmu, a tak praktycznie z nową kadencją, będzie miała możliwość rozpoczęcia swych działań - zaznaczył Ast.
Źródło: "Fakt"