Lewica wściekła po ujawnieniu transmisji. W koalicji przyznają: "Winni powinni ponieść konsekwencje"
Kancelaria Sejmu dopuściła do tego, by zamknięte posiedzenie klubu Lewicy było transmitowane w sejmowej telewizji. - Tak się nie powinno stać. Musiało się wydarzyć coś na poziomie technicznym. Trzeba to wyjaśnić, a winni niech poniosą konsekwencje - komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską szef klubu parlamentarnego PSL/Trzeciej Drogi Krzysztof Paszyk.
Jak informowaliśmy w Wirtualnej Polsce w środę, sejmowa telewizja transmitowała zamknięte posiedzenie klubu parlamentarnego Lewicy, na którym omawiano taktykę formacji dotyczącą m.in. projektów ustaw aborcyjnych. - To skandaliczna historia. Była bardzo poważna interwencja u szefa Kancelarii Sejmu - mówili nam politycy Lewicy. Nasze informacje potwierdzili m.in. wicemarszałek Włodzimierz Czarzasty i szefowa klubu Lewicy Anna Maria Żukowska.
- Będziemy interweniowali w Ministerstwie Cyfryzacji, ponieważ to sprawa dotycząca potencjalnie bezpieczeństwa państwa. Bo co, jeśli byśmy omawiali na przykład sprawy związane ze zbrojeniami? A tajne posiedzenia Sejmu? Co, jeśli wtedy transmisja się włączy? Tego nie można zostawić bez interwencji - mówiła nam przewodnicząca klubu Lewicy Anna Maria Żukowska.
- Nikt nie uwierzy, że to przypadek - twierdzili w emocjach rozmówcy WP z Lewicy. - Kluby mają prawo obradować za zamkniętymi drzwiami. Inaczej posiedzenia klubów przeniosą się poza Sejm. To wyjątkowy skandal, który musi zostać wyjaśniony. Chyba że to "nowe standardy" Trzeciej Drogi - stwierdziła z kolei posłanka Lewicy Marcelina Zawisza.
Kulisy tej sprawy opisywaliśmy TUTAJ.
Co na to koalicjanci? - Tak się nie powinno stać. Musiało się wydarzyć coś na poziomie technicznym. Trzeba to wyjaśnić, a winni niech poniosą konsekwencje - komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską szef klubu parlamentarnego PSL/Trzeciej Drogi Krzysztof Paszyk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Posłanka uderza w Lewicę. "Ludzie zaczęli się bać"
Koalicjanci reagują. "Nie idźmy w jakieś absurdy"
Jednocześnie Paszyk dodaje, że nie jest uprawnione "sianie teorii spiskowych" przez polityków Lewicy, jakoby to Polska 2050/Trzecia Droga chciała "pooglądać" posiedzenie ich klubu.
- Nie idźmy w jakieś absurdy. Sale w Sejmie są podpięte pod kamery. W salach, w których są posiedzenia klubów parlamentarnych, jest całe oprzyrządowanie do transmisji posiedzeń komisji. Jest możliwe, że bez niczyjej woli ten obraz zaczął być po prostu transmitowany na telewizorach w Sejmie - przekonuje.
Paszyk podkreśla, że "widocznie musi być nad tym większa kontrola", a "ktoś, kto tego nie dochował, powinien ponieść konsekwencje". - To nie marszałek Sejmu steruje tymi wszystkimi guzikami od transmisji z sal, naprawdę - mówi szef klubu PSL.
Pytany o sprawę przewodniczący klubu Polski 2050/Trzeciej Drogi Mirosław Suchoń, stwierdza w rozmowie z Wirtualną Polską, że "nie zna szczegółów, dlatego woli się nie odnosić". - Sprawę powinna wyjaśnić Kancelaria Sejmu - mówi.
Wyjaśnień w tej sprawie domaga się też rzecznik Nowej Lewicy. - Posiedzenie klubu Lewicy rzeczywiście było wczoraj transmitowane w sejmowej telewizji. To skandal, że posłowie PiS, TD, Konfederacji i KO mogli na żywo oglądać nasze zamknięte obrady dotyczące głosowań aborcyjnych. Kancelaria Sejmu jest nam winna wyjaśnienia - przyznaje Łukasz Michnik.
Jak się dowiedzieliśmy, szef Kancelarii Sejmu Jacek Cichocki miał tłumaczyć politykom Lewicy, że do transmisji doszło przypadkowo, z powodu błędów technicznych. Miał też przekazać, że ostatnio testowano nowe systemy obsługi telewizji sejmowej. - Pytanie, dlaczego akurat to było testowane wtedy, gdy obradowaliśmy? No, przypadek - dziwi się rozmówca z Lewicy. Jak słyszymy, Cichocki przeprosił za zdarzenie.
Co na ten temat sądzą przedstawiciele klubu? - Jakiekolwiek tłumaczenia w sprawie tego skandalu są dla nas trudne do przyjęcia. Nawet jeśli to był przypadek, to przecież nikt w to nie uwierzy. A my nie wierzymy, że to był przypadek - mówi nam nieoficjalnie rozmówca z Lewicy.
W środę po południu do sprawy odniosła się Kancelaria Sejmu. "Sytuacja została potraktowana z najwyższym priorytetem" - przekazano.
Przypomnijmy: relacje Trzeciej Drogi z Lewicą są od kilku tygodni bardzo napięte. Chodziło m.in. o spór o projekty dotyczące prawa do aborcji. A także to, że część polityków PSL i Polski 2050 chciałaby zmniejszyć wpływy Lewicy w rządzie. We wtorek wicemarszałek Piotr Zgorzelski z PSL zasugerował nawet, że Włodzimierz Czarzasty może nie objąć zagwarantowanego w umowie koalicyjnej stanowiska marszałka Sejmu po Szymonie Hołowni.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl