Leszek Miller o wicepremierach, władzy i koalicji
Desygnowany na premiera Leszek Miller powiedział w piątek w radiowych Sygnałach Dnia, że jeśli powstanie rząd koalicyjny SLD-UP-PSL, to będzie w nim najprawdopodobniej trzech wicepremierów.
05.10.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Byliby to liderzy ugrupowań tworzących koalicję: Jarosław Kalinowski i Marek Pol, a także proponowany na stanowisko ministra finansów profesor Marek Belka.
Premier-elekt wyjaśnił, że liderzy koalicji muszą być w rządzie po to, by nie powstało pozakonstytucyjne centrum sprawowania władzy, nieponoszące żadnej konstytucyjnej odpowiedzialności. Miller przypomniał, że taka właśnie sytuacja była bardzo dokuczliwa w okresie sprawowania władzy przez rząd Jerzego Buzka.
Centrum podejmowania decyzji politycznych, gospodarczych i jakichkolwiek innych musi być w rządzie - podkreślił Miller.
Premier-elekt optymistycznie oceniał możliwość powstania koalicyjnego rządu z PSL. Zaznaczył, że profesor Belka - jako przyszły mnister finansów - zdołał przekonać ludowców do siebie i swoich koncepcji.
Zaznaczył, że nadal negocjowane są sporne kwestie, takie jak - postulowane przez PSL - wprowadzenie podatku importowego, czy brak zgody na podwyżkę stawki podstawowej VAT. Miller podkreślił, że sprawa podatku importowego jest trudna do zakceptowania, gdyż spowoduje to restrykcje Zachodu, co w konsekwencji doprowadzi do pogorszenia sytuacji polskich eksporterów.
Miller wyraził nadzieję, że Rada Polityki Pieniężnej po otrzymaniu nowego projektu budżetu - mając na uwadze nowy układ w Sejmie, gdzie zdecydowana większość opowiada się za obniżeniem stóp procentowych - podejmie decyzję o ich obniżce.
Gdyby jednak Rada nie chciała reagować pozytywnie na zaistniałą sytuację, to wtedy nie wykluczam, że któreś z ugrupowań parlamentarnych podejmie próbę nowelizacji ustawy tak, by skłonić RPP do większej współpracy z rządem - powiedział Miller. (jask)