Lepper: nie chciało mi się, to nie byłem na rozprawie
Wicepremier Andrzej Lepper zapowiedział, że nie zgodzi się na ugodę w sprawie wysypywania zboża na tory, gdyż jest niewinny. Dodał, że miał prawo nie przybyć na rozprawę. Nie chciało mi się, to nie byłem - powiedział wicepremier.
04.06.2007 | aktual.: 04.06.2007 15:21
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Andrzej Lepper mówił, że zboże, które zostało wysypane na stacji Warszawa-Żerań w 2002 roku, było złej jakości. Zapewnił, że oskarżeni udowodnią to w sądzie.
Proces w sprawie wysypywania zboża rozpoczął się po 4-krotnym odroczeniu. Oskarżonym: Andrzejowi Lepperowi, Krzysztofowi Filipkowi i Alfredowi Budnerowi grozi do 5 lat więzienia.
Lepper powiedział na poniedziałkowej konferencji prasowej, że nie stawił się w sądzie, bo miał takie prawo. Jest takie prawo w Polsce, ja nie muszę być na rozprawie. Zgodziłem się na prowadzenie rozprawy bez mojego udziału. Mogę w każdej chwili, na każdy termin stawić się i składać zeznania - zaznaczył.
Wicepremier zapewnił, że nie unika sądu. Przecież proces rozpoczął się na mnie sąd nie czekał - zauważył. Jak dodał, nie wie, czy stawi się na kolejnej rozprawie, planowanej na 18 czerwca. Jak Bóg pozwoli, to tak - zaznaczył.
Pytany, co robił w trakcie posiedzenia sądu, Lepper powiedział: Siedziałem i piłem kawę w Ministerstwie Rolnictwa.