PolitykaLech Wałęsa zapowiada udział w kontrmanifestacji. Publicysta wytknął mu słowa sprzed lat

Lech Wałęsa zapowiada udział w kontrmanifestacji. Publicysta wytknął mu słowa sprzed lat

Lech Wałęsa poinformował, że weźmie udział w kolejnej kontrmanifestacji do obchodów miesięcznicy smoleńskiej na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Decyzja wywołała falę komentarzy. Zaskoczenie? Publicysta Rafał Ziemkiewicz przypomina byłemu prezydentowi jego wypowiedź sprzed kilku lat.

Lech Wałęsa zapowiada udział w kontrmanifestacji. Publicysta wytknął mu słowa sprzed lat
Źródło zdjęć: © PAP | EPA
Natalia Durman

Wałęsa ogłosił swoją decyzję dwa dni temu na Facebooku. Ma ona związek z wydarzeniami z 10 czerwca, kiedy kilkudziesięciu manifestantów z Obywateli RP zakłóciło obchody miesięcznicy smoleńskiej. Wśród nich był były działacz opozycji Władysław Frasyniuk, który został siłą wyniesiony za ręce i nogi z Krakowskiego Przedmieścia. Odpowie za naruszenie nietykalności cielesnej policjanta. Grozi mu do 3 lat więzienia.

- Chciałem włączyć się w późniejszym czasie, ale po tym, co spotkało Frasyniuka i innych, jestem zmuszony zrobić to już teraz - tłumaczył były prezydent w rozmowie z WP. Wcześniej zapowiedział, że w związku z "bezczelną i szkodliwą" działalnością PiS-u będzie uczestniczył we "wszystkich protestach". - Rzucono mi wyzwanie i stanę w szeregu na pierwszym miejscu - mówił Wałęsa.

Zobacz: Kim jest Władysław Frasyniuk?

"Wałęsa to zawodnik wagi ciężkiej"

Decyzja wywołała falę komentarzy. "Władza musi ściągnąć dwa razy więcej funkcjonariuszy na 10 lipca, bo trzeba będzie sporo osób wynieść z Krakowskiego Przedmieścia" - napisała Twitterze dziennikarka Dominika Wielowieyska.

"A Lech Wałęsa to zawodnik wagi ciężkiej. To będą obrazki. Znowu będzie o nas głośno na świecie" - podkreśliła z kolei Renata Grochal.

Co mówił Wałęsa?

Głos zabrał również publicysta Rafał Ziemkiewicz. "Tak tylko przypomnę, co Bolek 'Waga Ciężka' mówił o blokowaniu, kiedy to jego sitwa była górą" - stwierdził. I zamieścił link do artykułu z maja 2012 roku.

Były lider Solidarności Lech Wałęsa przekonywał wtedy na antenie Radia Zet, że gdyby znajdował się na miejscu Donalda Tuska to 11 maja kazałby "spałować" związkowców blokujących tego dnia wejścia do Sejmu. - Władzę trzeba szanować, wybierać mądrze, brać udział w wyborach, organizować się. Ale potem: szacunek! Ktoś ich wybrał, to są przedstawiciele narodu, więc nie mogą pozwolić na opluwanie i bijatykę - podkreślał były prezydent.

Co na to internauci? Jak zwykle, podzieleni. "Z Wałęsą jest jak z polskimi przysłowiami, każdy znajdzie taką wypowiedź, która mu w tej chwili pasuje" - piszą jedni, inni podkreślają: "Miło, że Pan redaktor przyznaje, że to, co mamy obecnie, to również sitwa".

Kukiz: będzie dym

Wcześniej informację, że Wałęsa stanie ramię w ramię z Frasyniukiem na kontrmanifestacji, skomentował Paweł Kukiz. "Będzie dym, który jak zawsze się rozejdzie, ale za to przykryje parę rzeczy - np. u pierwszych 'bolkowanie', a u drugich 'sadurskowanie'" - napisał na Facebooku.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (243)