Łączewski dla WP: Przez nieodpowiedzialne postępowanie władz zamiast uroczystości możemy mieć igrzyska
- Teraz to od decyzji wojewody zależy, co z Marszem Niepodległości, który jest zgromadzeniem cyklicznym. Pan Sipiera ma duży problem - mówi Wirtualnej Polsce Wojciech Łączewski, sędzia z wieloletnim doświadczeniem w wydziale karnym, obecnie orzekający w wydziale cywilnym warszawskiego sądu rejonowego.
I co teraz? Marsz Niepodległości jest legalny, bo sąd uchylił zakaz wydany przez HGW, ale jednocześnie jego trasę zajął już marsz rządowy.
Uroczystości państwowe są wyłączone z ustawy o zgromadzeniach i mają pierwszeństwo. Poza tym marsz rządowy zaczyna się godzinę później. Teraz to od decyzji wojewody zależy, co z Marszem Niepodległości, który jest zgromadzeniem cyklicznym. Pan Sipiera ma duży problem.
Narodowcy tryumfują i zapowiadają, że w niedziele o godz. 14 ruszają taką trasą, jaką zaplanowali.
Doskonale rozumiem środowiska, które są oburzone, bo od dłuższego czasu mówiło się, że rząd chce przejąć Marsz Niepodległości. Tymczasem to było "dzieło" środowisk narodowych. Główny nurt tych środowisk odcinał się od środowisk skrajnych, które były na zeszłorocznym marszu. Przywódcy tego ruchu, panowie Bosak, Winnicki czy Tumanowicz mają wiedzę historyczną, rozumieją symbole i ich znacznie. A uczestnicy Marszu nie zawsze.
Zobacz także: Zaskakujący scenariusz z Tuskiem i Trzaskowskim. Jarosław Gowin komentuje
**
Wygląda na to, że ci szeregowi uczestnicy Marszu są mocno wzburzeni tym, co się wokół niego dzieje.
Wiadomo już, że ma się tworzyć "czarny blok", to robi się problem, bo to stwarza zagrożenie. Z drugiej strony kiedy prezydent Duda mówi, że uczestnicy mogą mieć tylko biało-czerwone flagi i emblematy, to też robi się problem, bo jest wolność wyrażania poglądów. Przy czym nie może ona prowadzić do obrażania uczuć innych osób.
Ratusz mówi, że czeka na uzasadnienie. Ale można się domyślić, że odwoła się od tej decyzji sądu, podobnie jak władze Wrocławia. Ile ma na to czasu?
Ratusz ma możliwość odwołania się od decyzji i zapewne to zrobi. Od momentu odwołania sąd będzie miał 24 godziny na jego rozpatrzenie. To oznacza, że sprawa może się przeciągnąć, ale jeśli będzie taka potrzeba, to sąd się zbierze w sobotę i osądzi sprawę.
*Obrońcy decyzji prezydent Warszawy przekonują, że to rząd ponosi winę. Bo nie zrobił nic, by nie powtórzyły się incydenty z zeszłorocznego Marszu. *
Podnoszone kiedyś przez PiS zarzuty o państwie teoretycznym są nie do obrony w sytuacji, kiedy nie postawiono zarzutów ludziom, którzy w 2017 roku skopali kobiety, a także nieśli transparenty z treściami rasistowskimi. To jest skandal. W 100 tysiącach ludzi zawsze znajdą się osoby niezrównoważone, prowokatorzy, czy wyrażające patriotyzm w sposób ogólnie nieakceptowalny. Nikt nie oczekuje, że policja będzie wyłuskiwać te osoby już podczas marszu, ale jest od tego, by je później zidentyfikować.
Dziwię się, że władze państwowe mając tak ogromny budżet, organizują marsz na ostatnią chwilę. Przez nieodpowiedzialne postępowanie władz zamiast uroczystości możemy mieć igrzyska.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przezdziejesie.wp.pl