To może zaboleć. Tyle pieniędzy może stracić Ziobro
Ważą się losy Zbigniewa Ziobry w rządzie. We wtorek wieczorem głosowanie wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości. Polityk może stracić nie tylko prestiżowe stanowisko, ale także spore pieniądze. Jak pisze "Fakt", tylko z tytułu szefowania ministerstwem dostaje 200 tysięcy złotych rocznie.
Opozycja już po raz kolejny próbuje odwołać ze stanowiska Zbigniewa Ziobrę. Tym razem deklaruje bezwzględną mobilizację, pojawiły się też sugestie, że wniosek poprą także posłowie PiS. Od wyniku wtorkowego głosowania zależeć będzie nie tylko przyszłość polityczna polityka, ale także stan konta.
Jak wylicza "Fakt", wraz z utratą Ministerstwa Sprawiedliwości, lider Solidarnej Polski straci także spore wpływy na konto. W pierwszej kolejności to aż 200 tysięcy złotych, które rocznie dostaje z tytułu sprawowania funkcji ministra. Jednocześnie przestałby być także Prokuratorem Generalnym, a za tę funkcję dostaje dodatkowo 72 tys. złotych rocznie.
Mowa także o dodatku w wysokości 32 tys. złotych rocznie z tytułu funkcji w Krajowej Radzie Sądownictwa. "A przy kredytach w wysokości ponad 170 tys. zł. taka strata mogłaby zaboleć" - komentuje "Fakt".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Polexit na raty". Mocna diagnoza prof. Dudka
Zbigniew Ziobro, jako nieliczny z polityków, ma też nietypowy przywilej. Nad jego domem w powiecie skierniewickim obowiązuje zakaz lotów samolotów i dronów.
Opozycja chce odwołania Zbigniewa Ziobry
W połowie listopada kluby KO i Lewicy oraz koło Polska 2050 złożyły w Sejmie kolejny wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości i szefa Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry.
W nocnym głosowaniu z 12 na 13 grudnia sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka komisja wyraziła negatywną opinię ws. wniosku. Burzliwe obrady komisji trwały blisko sześć godzin.
- Jedyne, co wam wychodzi skutecznie, to hucpa - stwierdził Ziobro w swoim przemówieniu. - Wy nieustannie wycieracie dywany w Brukseli i Berlinie - podkreślił. Minister sprawiedliwości przekonywał też, że to opozycja blokuje pieniądze z KPO. - To wy jesteście sprawcami tego, że tych pieniędzy nie ma - stwierdził polityk.
Opozycja zapowiada mobilizację. Czy może liczyć na PiS?
Żeby odwołać Ziobrę, za wnioskiem musi zagłosować co najmniej 231 posłów. Dziś opozycja nie ma takiej większości, jednak niektórzy z polityków twierdzą, że także przedstawiciele PiS zagłosują przeciwko ministrowi sprawiedliwości.
Jak pisze jednak Michał Wróblewski, na wsparcie posłów partii rządzącej nie ma co liczyć. Rozmówcy Wirtualnej Polski z PiS przekonują w rozmowach nieoficjalnych, że podczas zaplanowanego na wtorek wieczorem głosowania będzie obowiązywać bezwzględna dyscyplina. Jeżeli zaś ktoś zagłosuje razem z opozycją, straci miejsce na liście, a być może w ogóle pożegna się z partią
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Źródło: "Fakt"