Kwaśniewski o taśmach: w intymną sytuację wkroczyli "terroryści" i "gwałciciele"
- Sekwencja ujawnianych taśm wskazuje na to, że stoi za tym jakaś "głowa" - powiedział Aleksander Kwaśniewski w programie "Świat" na antenie TVN24 Biznes i Świat. Dodał, że ujawniona przez tygodnik "Do Rzeczy" rozmowa to była "intymna sytuacja", w którą wkroczyli "terroryści" i "gwałciciele".
07.07.2015 | aktual.: 07.07.2015 21:33
- Mogę się tylko domyślać, kto stoi za taśmami - powiedział Aleksander Kwaśniewski, pytany o to, czy jego zdaniem ktoś steruje całą aferą. Były prezydent nie ma wątpliwości, że chodzi o zdyskredytowanie obecnej ekipy rządzącej, a całości przyświeca cel polityczny.
Kwaśniewski jest też przekonany, że kolejne taśmy będą pojawiały się w miarę trwania kampanii wyborczej. - Będą one uderzały w aktualną władzę - dodał. - Nie wykluczam, że jakiś polityk opozycji też pojawi się na taśmach, żeby to uwiarygodnić - dodał.
Były prezydent wyraził ubolewanie, że cała afera trwa tyle czasu, a służby państwa są tak niesprawne.
Odnosząc się do ujawnionej rozmowy, Kwaśniewski podkreślił, że było to spotkanie związane z narodzinami syna Kalisza. Jak podkreślił, miało ono charakter przyjacielski i większość rozmów dotyczyła kwestii ojcostwa. Sprawy polityczne - jak dodał - były poruszane od czasu do czasu.
Jak zaznaczył Kwaśniewski, jest mu przykro, że w tak "intymną sytuację" wkraczają "terroryści i gwałciciele".
- Odzierani jesteśmy z radości, przyjaźni, prywatnych sytuacji (...). Cywilizacja zginie, jeżeli w ten sposób będziemy niszczyć prywatność. Staniemy się robotami, zanim na dobre roboty się pojawią - mówił Aleksander Kwaśniewski na antenie TVN24 Biznes i Świat.
Kalisz przeprasza
Wcześniej w TVN24 o opublikowanej rozmowie mówił Ryszard Kalisz. - Tomasza Siemoniaka uważam za człowieka uczciwego. Jeśli uraziłem go słowami wypowiedzianymi w prywatnym gronie, to przepraszam - powiedział poseł.
Kalisz zaznaczył, że w rozmowie tylko powtórzył emocjonalne słowa gen. Noska, "który był wzburzony po odwołaniu z funkcji szefa SKW". "Zadzwonił do mnie, spotkaliśmy się. Pytał mnie co ma robić, w kategoriach prawnych. Był bardzo rozgoryczony. Na koniec rzucił dwa, trzy zdania, gdzie rozgoryczony powiedział, jak to często bywa w przypadku ludzi odwołanych z funkcji, które mi utkwiły" - tak Kalisz zrelacjonował swoją rozmowę z Noskiem.
- Nawet nie pamiętam dokładnie, co mi powiedział gen. Nosek, to była towarzyska rozmowa dwa lata temu - zaznaczył.
Nowe taśmy
Tygodnik "Do Rzeczy" opublikował treść rozmowy z udziałem byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i posła Ryszarda Kalisza. Została ona podsłuchana w restauracji "Sowa i Przyjaciele" w październiku 2013 r. Na nagraniu Kalisz relacjonuje Kwaśniewskiemu swoje spotkanie z ówczesnym szefem SKW gen. Januszem Noskiem (trwała wtedy procedura odwołania generała ze stanowiska). "Nosek miał mieć dowody na korupcję, w którą mógł być zamieszany minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak, a być może ktoś dużo wyżej niż kierownictwa ministerstwa" - napisał portal "Do Rzeczy".
Śledztwo w sprawie podsłuchiwania od lipca 2013 r. do czerwca 2014 r. w dwóch restauracjach kilkudziesięciu osób z kręgu polityki, biznesu oraz byłych i obecnych funkcjonariuszy publicznych prowadzi Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. W czerwcu postępowanie to zostało przedłużone do 17 września.
W połowie czerwca prokurator generalny Andrzej Seremet informował, że z ustaleń śledztwa w sprawie tzw. afery podsłuchowej wynika, że nagranych zostało ponad 100 spotkań, w których uczestniczyło około 90 osób.