Kurtyka napisał list do Wałęsy, odciął się od Zyzaka
"Książka Pawła Zyzaka stanowi przykład nadużycia wolności słowa, ale nie powinno to być dla nikogo pretekstem do działań zmierzających do ograniczenia swobody
wypowiedzi" - napisał prezes IPN Janusz Kurtyka w liście do Lecha Wałęsy. To odpowiedź na falę krytyki, dotyczącą książki Pawła Zyzaka pt. "Lech Wałęsa. Idea i historia".
Zyzak jest pracownikiem IPN, ale - jak wcześniej tłumaczył Kurtyka - jest zatrudniony czasowo w dziale archiwalnym w zastępstwie innego pracownika. Kurtyka mówił, że Zyzak pracuje przy kserokopiarce.
"W ostatnich dniach kierowana przeze mnie instytucja stała się obiektem gwałtownej krytyki z Pana strony. Ubolewam nad tym faktem, bowiem Instytut Pamięci Narodowej nie był w żaden sposób zaangażowany w wydanie książki Pawła Zyzaka, która wzbudziła tak duże emocje" - głosi list przekazany mediom przez IPN.
"Żyjemy w kraju, w którym panuje konstytucyjnie gwarantowana wolność słowa. Jestem zdania, że wspomniana książka stanowi przykład nadużycia tej wolności, ale nie powinno to być dla nikogo pretekstem do działań zmierzających do ograniczenia swobody wypowiedzi. Byłoby smutnym paradoksem historii, gdyby człowiek, który stał się dla całego świata symbolem walki Polaków o wolność, stał się teraz inicjatorem działań, które ograniczą w naszym kraju wolność słowa" - czytamy w liście.
W felietoniena łamach Wirtualnej Polski Lech Wałęsa pisał m.in. "Prezes IPN pokazał wprost i wyraźnie, jakie są jego intencje, jak działa i na co go stać. Dał Polakom najlepszy argument do radykalnych zmian tej instytucji. Dał argument, że nie nadaje się na szefa takiej instytucji, że naraża Polskę na śmieszność, że gra politycznie sprawami historycznymi".
"IPN pod rządami Kurtyki - pisze Wałęsa - stał się sądem i katem jednocześnie. Bez krzty sprawiedliwości i rzetelności wydaje wyroki, selektywnie skazuje ludzi bez szans obrony. To wstyd dla Polski, dla naszej wiarygodności, a nawet szans na arenie międzynarodowej. Za chwilę Kurtyka gotowy uderzyć w każdego przeciwnika politycznego albo osobę krytykującą IPN w tym kształcie i rzuci jakimś kwitem, na przykład w kandydatów Polski do stanowisk międzynarodowych".