Kurier z Nowego Jorku powiedział w Warszawie...

Przedstawiamy poniżej treść wystąpienia red. Jana Nowaka-Jeziorańskiego, które wygłosił na spotkaniu z Janem Królem, wicemarszałkiem Sejmu:

Pragnę na wstępie podziękować za zaproszenie i chęć wysłuchania opinii o projekcie ustawy o obywatelstwie.

Dotyka ona w sposób istotny kilkunastu milionów Polaków, którzy żyjąc na obczyźnie poczuwają się do więzi ze swoim krajem macierzystym. W interesie utrzymania tej więzi leży wzięcie pod uwagę problemów, które nowa ustawa (im) stwarza w zależności od ustawodawstwa ich kraju osiedlenia i propozycje ich rozwiązania.

Zachodzi więc, moim zdaniem, konieczność ponownego rozpatrzenia ustawy. Pozwoli to Sejmowi na powzięcie ostatecznej decyzji w oparciu o informacje o wszystkich jej możliwych aspektach i reperkusjach.

Występuje przed Państwem w roli zaproszonego opiniodawcy. Reprezentuję wyłącznie samego siebie, ale mój pogląd jest zbieżny z reakcja Kongresu Polonii Amerykańskiej, polonijnymi organizacjami w innych krajach i głosami zwykłych obywateli przekazywanych w listach kierowanych do Sejmu i do Rządu. Można więc stwierdzić, że społeczność polska na obczyźnie przemawia w tej sprawie jednym głosem. Dobrze się stało, że ten glos będzie wysłuchany.

Pragnę podkreślić, że nie mam w tej sprawie żadnej osobistej stawki. Obywatelstwo amerykańskie zostało nadane pracownikom RWE w specjalnej uchwale Kongresu Stanów Zjednoczonych. Zostałem więc obywatelem USA na długo, zanim osiedliłem się w Stanach Zjednoczonych.

Po latach byłem jednym z kilku, którzy otrzymali paszport polski w sposób uroczysty z inicjatywy Rządu suwerennej Rzeczypospolitej i z rąk ambasadora RP w Waszyngtonie. Paszport ten stał się dla mnie wielkim wyróżnieniem, cenię go niezwykle wysoko i jestem z niego dumny. Moje podwójne obywatelstwo jest w pewnym sensie honorowe. Ze względu na mój wiek znajduję się w sytuacji wyjątkowej i to podwójne obywatelstwo w żadnym stopniu mnie nie ogranicza. Zabieram głos kierując się wyłącznie interesem Polski i Polonii.

W żywotnym interesie Polski leży, by unikać wszystkiego, co mogłoby osłabić niezwykle głęboki sentyment Polaków na obczyźnie wobec swego macierzystego państwa. Sentyment ten sprawia, że z wielkim oddaniem i poświeceniem bronią oni Polski, jej dobrego mienia, jej bezpieczeństwa i interesów.

Żadne inne państwo na świecie, nie wyłączając Izraela i Irlandii, nie ma diaspory liczącej kilkanaście milionów ludzi. Polska znajduje się pod tym względem w sytuacji unikalnej. Ustawodawstwo polskie nie może więc opierać się na obcych wzorach. Nie ma również żadnego uzasadnienia powoływanie się na ustawy przedwojenne, bo w czasie wojny i po wojnie powstała nowa sytuacja.

Ogromna większość żołnierzy ochotników Polskich Sil Zbrojnych na Zachodzie, jak również żołnierzy AK wziętych po Powstaniu Warszawskim do niewoli, odmówiło powrotu do kraju i na znak protestu przeciwko Jałcie. Dołączyli do nich ci, którzy musieli chronić się przed uwięzieniem i prześladowaniem. W następnych latach dołączyła fala, którą wyrzucił na obce brzegi stan wojenny i ci, którzy w ówczesnych warunkach politycznych nie widzieli dla siebie szansy życiowej w kraju. Exodus powojenny sięga miliona ludzi, ale jest to w większości umysłowa i patriotyczna elita narodu. Emigracja powojenna do Stanów Zjednoczonych uaktywniła starą Polonię, przyczyniła się do uznania granicy na Odrze i Nysie, przyjęcia Polski do NATO i pomocy gospodarczej. W czasach PRL odrzuciła zasadę "im gorzej, tym lepiej". Popierała udzielanie kredytów rządom komunistycznym Gomułki i Gierka.

Ta najbardziej ideowa i patriotyczna część polskiej wspólnoty narodowej odebrała projekt ustawy o obywatelstwie, jako akt nieprzyjazny i wyraz niezrozumiałej niechęci. Dlaczego? Ustawa z 1962 r. miała charakter restrykcyjny, związany z ówczesnym ustrojem. Po roku 1989 ustawa przestała być stosowana. Każdy mógł wjechać i wyjechać, niepytany, z ważnym paszportem obcym. Powrót do restrykcyjnego stosowania ustawy z 1962 r. nastąpił nagle, bez jakiegokolwiek uprzedzenia i wytłumaczenia tej nagłej zmiany. Uczyniono to w imię obowiązującego prawa, którego sam Rząd przez blisko 10 lat nie stosował. Doszło do szeregu incydentów, które nabrały rozgłosu i sprawiały wrażenie szykan. Ja sam po raz pierwszy poproszony zostałem w tym roku o paszport polski przy wyjeździe z kraju.

Posługiwałem się dotychczas amerykańskim, bo umożliwia mi on powrót do Stanów. Zapytałem, dlaczego nie uczyniono tego przy wjeździe. Przyłożenie pieczątki w moim paszporcie amerykańskim było przecież równoznaczne z uznaniem go za dokument upoważniający do przekraczania granicy.

Sposób w jaki powrócono do stosowania restrykcyjnej ustawy z 1962 r. odczuty został przez Polonię w sposób bardzo dotkliwy.

W tym niedobrym klimacie projekt nowej ustawy spotkał się ze sprzeciwem społeczności polonijnych, bo zawiera w sobie element przymusu ograniczający podstawowe prawo człowieka do samookreślenia swojej przynależności państwowej, wyznaniowej czy etnicznej. Polak na obczyźnie rodzi się obywatelem państwa polskiego i pozostaje nim, jeśli jego matka lub ojciec byli lub są obywatelami polskimi i jeśli w ciągu trzech miesięcy po urodzeniu dziecka nie wybiorą dla niego innego obywatelstwa. Skoro Polak za granicą staje się przez samo urodzenie obywatelem państwa polskiego, przechodzi ono na tej samej zasadzie na jego potomstwo, a więc dzieci, wnuki i prawnuki. Ustawa nie wprowadza tu żadnych ograniczeń. Przy wjeździe i wyjeździe z Polski ma obowiązek posiadania i okazywania paszportu polskiego.

Natomiast wyrzeczenie się obywatelstwa wymaga zgody Prezydenta RP. Jest utrudnione przez konieczność dopełnienia na odległość szeregu wymogów formalnych i przedstawienia licznych dokumentów oraz związane z tym wysokie koszta. Ustawa nie przewiduje żadnego terminu zobowiązującego Prezydenta do podjęcia decyzji.
Utrudnienia związane w wyrzeczeniem się obywatelstwa prowadzić mogą do przymusowego podwójnego obywatelstwa. Można, oczywiście, łatwo uwolnić się od tego przymusu wyrzekając się odwiedzania rodziny i kraju. Nie taki chyba cel przyświecał ustawodawcy?

Po odrzuceniu poprawki Senatu odnoszącej się do art.4 pkt 1 nie jest jasne, czy ustawa zezwala, czy też tylko toleruje podwójne obywatelstwo. Projekt nie bierze pod uwagę reperkusji prawnych w państwach, które nie tolerują podwójnego obywatelstwa. Nie uwzględnia także reperkusji natury politycznej w krajach osiedlenia Np.: Stany Zjednoczone tolerują podwójne obywatelstwo, ale nie uznają podwójnej lojalności i konfliktu lojalności w życiu politycznym. Polonia amerykańska może skutecznie działać na rzecz Polski tylko z pozycji obywateli amerykańskich lojalnych tylko wobec Stanów Zjednoczonych. Nasze lobbying polega na przekonywaniu, że spełnienie naszych postulatów polskich leży w interesie Ameryki. Klasycznym przykładem jest prof. Zbigniew Brzeziński, najbardziej wpływowy Amerykanin polskiego pochodzenia. Z racji swego urodzenia jest - w myśl ustawy - obywatelem polskim, a więc przy wkraczaniu i wyjeździe z Polski będzie musiał posługiwać się paszportem polskim. Czy od polityka amerykańskiego tak wysokiej
rangi należy wymagać podporządkowania się ustawie? Stwarzanie wyjątków byłoby naruszeniem prawa.

O tym, czy ktoś podlega obowiązkowi przedstawienia paszportu polskiego, decydować będzie urzędnik straży granicznej. Na jakiej zasadzie? Miejsca urodzenia, brzmienia nazwiska czy znajomości języka polskiego? Otwiera się tu szerokie pole do dowolności i wybiórczości w stosowaniu ustawy o obywatelstwie przy przekraczaniu granicy przez Polaka, który jest obywatelem innego państwa.

Ustawa w swym obecnym brzmieniu uniemożliwi Stanom Zjednoczonym wysyłanie na placówki dyplomatyczne w Polsce Amerykanów polskiego pochodzenia, ponieważ, jako obywatelce polscy będą musieli posługiwać się paszportem polskim i nie będą mogli korzystać z immunitetu dyplomatycznego.

Wyrzeczenie się obywatelstwa polskiego nie może być uznawane, jak chcą niektórzy, za dowód braku poczucia dumy narodowej i niechęci do polskiego paszportu, albo swego rodzaju odstępstwo. Akt wyrzeczenia się obywatelstwa może być podyktowany koniecznościami prawnymi, politycznymi lub bytowymi w kraju osiedlenia.

W moim przekonaniu konflikt wokół sprawy podwójnego obywatelstwa można łatwo rozwiązać, jeśli usunięty będzie element przymusu wypływający z automatycznego nabywania obywatelstwa polskiego na zasadzie urodzenia przez osoby, które uzyskały obywatelstwo państwa swego stałego zamieszkania. Poprawka miałaby następujący sens (w takim oto brzmieniu):
"Nie jest obywatelem polskim ten, kto w latach 1945-1990 uzyskał obywatelstwo państwa swego stałego zamieszkania, jeśli w ciągu 30 dni od chwili wejścia w życie ustawy o obywatelstwie nie zgłosi na piśmie wobec właściwych władz RP swej woli zachowania obywatelstwa polskiego na zasadzie urodzenia".

W wypadku, gdyby powyższa propozycja nie została przyjęta, proponuję przynajmniej ograniczenie przymusowego obywatelstwa. Streszczam się w trzech punktach, pozostawiając szczegółowe ich przedstawienie i uzasadnienie Panu Adamowi Grabickiemu:

  1. Przywrócenie poprawki Senatu art. 4 pkt 1 "Obywatel polski może być równocześnie obywatelem innego państwa". Utrzymanie tej poprawki oznacza zezwolenie, a nie tolerowanie obcego obywatelstwa. Różnica jest bardzo istotna. A skreślenie tej poprawki będzie miało swoja negatywna symboliczna wymowę.
  2. Ograniczenie do minimum wymogów i formalności koniecznych do uzyskania zgody Prezydenta na wyrzeczenie się obywatelstwa.
  3. Wprowadzenie terminu 60-ciu dni, w jakim prezydent zobowiązany jest do wyrażenia zgody lub odmowy wyrzeczenia się obywatelstwa polskiego.

Obecne uzależnienie tej odmowy od dostarczenia przez petenta mieszkającego z dala od Polski dowodów spłacania podatków, świadczeń na rzecz ZUS-u, alimentów, jak również wywiązywania się z odpowiedzialności sądowej karnej i cywilnej jest zbędne. Utrata obywatelstwa na własne żądanie nie zwalnia bowiem od obowiązku płacenia podatków i innych świadczeń, ani też od karnej lub cywilnej odpowiedzialności sądowej. Nikt nie może uciec od wyroku sądowego wyrzekając się obywatelstwa polskiego.

Wprowadzenie tych poprawek zapewni Polakom zamieszkałym poza krajem większą swobodę wyboru między podwójnym obywatelstwem i obywatelstwem kraju zamieszkania. Propozycje moje nie naruszają obowiązującej konstytucji ani też fundamentalnej zasady, że obywatel polski zamieszkały poza krajem, po przekroczeniu granicy RP, podlega wyłącznie jurysdykcji władz polskich i nie może wysuwać żadnych roszczeń z tytułu równoczesnego posiadania obywatelstwa innego państwa.

Apeluję gorąco do Sejmu Rzeczypospolitej, aby w żywotnym interesie polskim uwzględnił te postulaty, kładąc kres pierwszemu w historii szkodliwemu konfliktowi między polską macierzą i jej dziećmi rozproszonymi po świecie.

Jan Nowak - Jeziorański
18.12.2000 r.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)