Kulisy szczytu w Brukseli. Tusk "zamęczył" przywódców
Poczucie ulgi i wyczerpania towarzyszyło przywódcom krajów Unii, opuszczających gmach, w którym odbywał się szczyt Rady Europejskiej. Po niemal 9. godzinach obrad, około 4:30 przyjęli wspólne wnioski. W rolach głównych - niepokorni Włosi, przyparta do muru Angela Merkel i Donald Tusk.
- Po intensywnej dyskusji nad największym, być może, wyzwaniem unijnym, mamy porozumienie - powiedziała reporterom niemiecka kanclerz tuż po wschodzie słońca. Angela Merkel znajdowała się pod wielką presją koalicyjnego partnera Horsta Seehofera, który domagał się od niej rozwiązań w polityce migracyjnej do końca czerwca. W przeciwnym razie - jako minister spraw wewnętrznych - zamknie granice przed migrantami.
Dyskusja nad założeniami polityki migracyjnej zaczęła się krótko po ósmej wieczorem. Przywódcy wcześniej zjedli wspólnie kolację i wysłuchali krótkiego wystąpienia premier Wielkiej Brytanii odnośnie Brexitu. Później, przez długie godziny, spierali się. - To była długa i ostra dyskusja, wciąż patrzymy inaczej na wiele kwestii - powiedział kanclerz Austrii, Sebastian Kurz.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Mocny debiut Włocha
Jako twardy gracz chciał pokazać się pozostałym przywódcom nowy premier Włoch. Giuseppe Conte zapowiedział, że będzie blokował wszystkie, nawet niekontrowersyjne, ustalenia, dopóki nie zostanie osiągnięty kompromis w kwestii migracyjnej. Szef włoskiego rządu długo blokował pomysł centrów kontroli dla migrantów.
Conte obawiał się, że odpowiedzialność za ich organizację i finansowanie spadnie na państwa graniczne. Po otrzymaniu odpowiednich gwarancji i satysfakcjonujących go zapisów o utworzeniu i wsaprciu centrów przesiadkowych dla migrantów w Afryce Północnej, włoski premier ustąpił. Jak podkreśla serwis politico.eu dużą rolę odegrał tu prezydent Francji Emmanuel Macron przy wsparciu Hiszpana Pedro Sancheza.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"Grzeczny" Wyszehrad
Zagraniczni komentatorzy obawiali się oporu państw Grupy Wyszehradzkiej. Ich przywódcy przed szczytem najmocniej opierali się przyjmowaniu uchodźców zgodnie z narzuconymi kwotami. Podczas szczytu naciskali na to, by odpowidzialnością za kontrolę napływu migrantów mocniej obarczyć państwa graniczne i ograniczyć użycie słowa "solidarność" w tym kontekście. Do większości punktów nie mieli jednak zastrzeżeń.
Szczyt na swój sposób podsumował też premier Danii. Lars Løkke Rasmussen po wyjściu z budynku spojrzał w kamery i ostentacyjnie ziewnął. Europejscy przywódcy opuszczali szczyt wykończeni, ale z poczuciem sukcesu.
Zobacz też: Bosak w programie "Tłit": wielu Polaków ma niepoprawne politycznie rozważania na temat islamu
Bez zmian w sprawie Rosji
W cieniu sporu o politykę migracyjną przywódcy osiągnęli też wstępne porozumienie w kwestii przedłużenia o kolejne pół roku sankcji na Rosję. Mimo że ze strony kilku państw, - m. in. Włoch - pojawiały się sygnały, że ekonomiczne restrykcje nałożone na Moskwę szkodzą również krajom Unii, to w najbliższym czasie nie dojdzie do ich rewizji. Kraje UE wprowadziły sankcje wobec Rosji za brak realizacji porozumień mińskich. To zobowiązania Kremla w sprawie uregulowania konfliktu na wschodzie Ukrainy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl