AK-47 - dzieło zbiorowe
Michaił Kałasznikow nigdy nie zaprzeczał, że bez oporów zapożyczał rozwiązania innych konstrukcji. Przykładowo jego biuro studiowało zdobyte na Niemcach karabiny StG 44, a pierwszy projekt automatu w dużej mierze wzorowany był na rozwiązaniu słynnego amerykańskiego konstruktora Johna C. Garanda. Niemniej według autora książki "Kałasznikow", zmiany dokonane w prototypach młodego sierżanta przed końcowym etapem konkursu były tak uderzające, że sugerują, iż broń powstała w wyniku szerokiej współpracy, a nie nagle, w umyśle jednego człowieka.
Zresztą do wzorowania się na innej broni i kopiowania korzystnych rozwiązań zachęcali radzieckich konstruktorów sami urzędnicy. W Związku Radzieckim panowały inne zasady niż na Zachodzie, pojęcie własności intelektualnej praktycznie nie istniało. Celem było stworzenie jak najlepszej broni dla armii, środki do niego prowadzące miały znaczenie drugorzędne.
"Niezależnie od tego, jakie dokładnie były źródła ostatnich zmian i kto zasłużył na uznanie (...) AK-47 przybrał swą rozpoznawalną postać, a jego liczne zalety były ewidentne" - pisze Chivers. Według relacji Kałasznikowa, jego karabin zrobił tak duże wrażenie, że z konkursu natychmiast wycofał się gen. Wasilij Degtiariow, który wcześniej zaprojektował kilka najbardziej udanych modeli rosyjskiej broni. Znany konstruktor bezsprzecznie uznał, że projekt młodego sierżanta ma po prostu większą przyszłość.
Nie był to jeszcze ostateczny triumf AK-47, ale konstrukcja ta stała się wyraźnym faworytem. Prototyp został poddany wielu próbom, również w ekstremalnych warunkach. Badania inżynieryjne, ocena trwałości, celności i niezawodności oraz testy sprawdzające ergonomię i wygodę użycia nowego karabinu miały dać odpowiedź, czy jest to broń, której poszukuje Armia Radziecka.
Na zdjęciu: dziecko żołnierz uzbrojony w AK.