Prostota i wytrzymałość
Jedna z cech projektu Kałasznikowa i jego zespołu miała kluczowe znaczenie. Nie była zresztą ich oryginalnym pomysłem, bo podpatrzyli ją we wcześniejszych konkurencyjnych konstrukcjach, m.in. we wspomnianym karabinie AS-44. Mianowicie chodziło o to, by podzespoły karabinu dopasować luźno, a nie ciasno, co miało sprawić, że broń będzie mniej podatna na zacięcia w przypadku zabrudzenia, gdy zostanie niewystarczająco nasmarowana lub zatka się osadami węgla w wyniku strzelania. Było to zupełnie inne podejście niż na Zachodzie, gdzie dysponowano znacznie precyzyjniejszymi narzędziami w tworzeniu broni, zapewniło jednak automatowi Kałasznikowa niezwykłą trwałość w warunkach polowych.
Tę legendarną już żywotność AK-47 zawdzięczał też kilku innym rozwiązaniom. Zmieniono główny mechanizm karabinu, łącząc suwadło i tłok gazowy w jedną część, dzięki czemu automat był łatwiejszy do rozkładania i czyszczenia. Dzięki większej masywności mechanizm przy każdym strzale otrzymywał dużą porcję dodatkowej energii, która była wystarczająca, żeby poradzić sobie z wszelkimi zabrudzeniami czy osadami węgla. Poprawiono także bezpiecznik zastępując małą dźwignię dużym blaszanym przełącznikiem, który służył jako osłona chroniąca zamek i okolice komory zamkowej przed piaskiem, kurzem i brudem.
Liczne modyfikacje jeszcze bardziej uprościły i tak prostą już konstrukcję. Wiele jednak wskazuje na to, że za częścią rewolucyjnych rozwiązań nie stał sam Michaił Kałasznikow, ale jego prawa ręka - inżynier Aleksander Zajcew. Kałasznikow miał także przywłaszczyć sobie elementy konkurencyjnej konstrukcji oraz przyjmować wydatną pomoc od oficera odpowiedzialnego za testy (np. miał zalecić on wprowadzenie w pierwszym prototypie 18 zmian, na co Kałasznikow przystał).
Na zdjęciu: iracki dyktator Saddam Husajn z automatem Kałasznikowa - zdjęcie z 1987 roku.