Genialny samouk
Kałasznikow nie miał formalnego wykształcenia inżynieryjnego, a edukację zakończył w wieku 15 lat. Posiadał jednak wrodzony zmysł techniczny i był zręcznym samoukiem. Jego niezaprzeczalny talent dostrzegli przełożeni i partyjni dygnitarze. To sprawiło, że w 1942 roku, gdy został ranny w walkach z niemieckim agresorem (służył w wojskach pancernych), trafił na zaplecze frontu, gdzie dano mu możliwość rozwijania talentu technicznego i pracowania nad nowymi konstrukcjami broni.
Pierwszym dziełem Kałasznikowa był pistolet maszynowy, który jednak nie znalazł uznania w oczach wojskowych. Młody konstruktor nie zrażał się i próbował swoich sił w konkursie na lekki karabin maszynowy - znów bez powodzenia. Następnie bez sukcesu pracował nad karabinem półautomatycznym na wspomnianą amunicję M1943. Mimo ponoszonych porażek, zwrócił na siebie uwagę oficjeli, którzy na początku 1946 roku wybrali go do kontynuowania pracy w ramach prób zaprojektowania nowego karabinu automatycznego.
Sierżantowi przydzielono do pomocy grupę specjalistów, którzy nadawali kształt jego pomysłom na desce kreślarskiej. "W ciągu roku kolektyw ten wykonał partię prototypowych karabinów. W zarysie tylko nieznacznie przypominały przyszły AK-47: miały taką samą długość całkowitą, sterczącą muszkę, wyraźnie wygięty magazynek i charakterystyczną komorę gazową nad lufą. Ale wiele sowieckich prototypów broni automatycznej właśnie tak wyglądało. Nie były to niezwykłe cechy. Podobieństwo do ostatecznej konstrukcji było powierzchowne. Nadal należało przerobić wewnętrzne podzespoły" - pisze Chivers.
Na zdjęciu: Michaił Kałasznikow z jedną ze zmodernizowanych wersji automatu Kałasznikowa - 2006 rok.