Nocą z soboty na niedzielę w Saratowie słychać było wystrzały z karabinów i latające drony. Jak się okazało, był to moment ataku na rosyjską rafinerię ropy naftowej pod miastem.
Agencja Reutera udostępniła nagranie jednego ze świadków, który z bliska uchwycił kamerą telefonu moment ogromnego pożaru po uderzeniu bezzałogowca. Na platformie X pojawiły się również nagrania i fotografie mieszkańców Saratowa. Nocą zauważyć można było ogromne kule ognia, które unosiły się nad Wołgą. Za dnia z kolei, jak poważna jest cała sytuacja, gdy nad Saratowem krążyły potężne kłęby czarnego dymu.
Według władz Saratowa, w ataku zginęła co najmniej jedna osoba. Co więcej, doszło do ewakuacji mieszkańców po tym, jak szczątki drona uszkodziły trzy mieszkania w centrum. Rosyjski resort obrony twierdził, że systemy przeciwlotnicze przechwyciły wówczas 121 ukraińskich dronów, z czego osiem w obwodzie saratowskim.
Zdaniem ukraińskiego Sztabu Generalnego, rafineria w Saratowie ma zdolność przerobu do 7 milionów ton ropy rocznie, stanowiąc strategiczny element infrastruktury paliwowej wspierającej rosyjskie siły w wojnie w Ukrainie.