Kukiz stawia ultimatum Kaczyńskiemu. "To musi się wydarzyć"
- Gdyby nie było reasumpcji, to doszłoby do przedterminowych wyborów - tłumaczy głosowanie w Sejmie poseł Paweł Kukiz. Były kandydat na prezydenta stawia również Prawu i Sprawiedliwości ultimatum.
W połowie sierpnia marszałek Sejmu Elżbieta Witek zarządziła w Sejmie reasumpcję głosowania w sprawie odroczenia obrad. Decyzję tę podjęła w oparciu o nieaktualne opinie prawne. Do tych wydarzeń we wtorek odniósł się Paweł Kukiz w rozmowie z Radiem Wrocław.
- Pomyliłem się przy tym głosowaniu. A gdyby nie było tej reasumpcji, to pan to doskonale wie, ludzie zorientowani w polityce też, że doszłoby do przedterminowych wyborów, doszłoby do upadku rządu - tłumaczył poseł, zapewniając, że "wie, że wyglądało to marnie".
Ultimatum Pawła Kukiza. "Ustawy muszą być uchwalone"
Dziennikarz lokalnej rozgłośni dopytywał, czy po tamtej sytuacji muzykowi "odechciało się polityki". - Wręcz przeciwnie. Po raz pierwszy zdarzyła się od sześciu lat sytuacja taka, że dzięki tej arytmetyce sejmowej istnieje szansa na zrealizowanie choć w części tych proobywatelskich postulatów, z którymi od 2015 roku idziemy od początku do końca. Po to poszedłem w politykę - przekonywał Kukiz.
- Od tych naszych trzech posłów zależy, czy Sejm będzie funkcjonował, czy Sejm będzie rozwiązany. (...) Więc mam w tej chwili szansę wykorzystania tej sytuacji. I zrobię to, za wszelką cenę. A jak nie będą uchwalać moich ustaw, no to po prostu będą przedterminowe wybory i tyle - dodał.
W związku z tym muzyk zdecydował się na postawienie ultimatum Prawu i Sprawiedliwości. Na najbliższym posiedzeniu Sejm zająć się ma tzw. ustawą antykorupcyjną. - Ustawa musi być na tym posiedzeniu uchwalona, żeby można było mówić, że ta współpraca z PiS układa się dobrze. Ta współpraca polega tylko i wyłącznie na wzajemnym uchwalaniu, czy pomocy przy uchwalaniu ustaw - przekazał.
Na kolejnych posiedzeniach uchwalone mają zostać ustawy związane m.in. z marihuaną leczniczą czy sędziami pokoju. - To musi się wydarzyć do końca tego roku kalendarzowego, bo jeśli się nie wydarzy, to przestaniemy głosować wspólnie z PiS - zapewnił Kukiz.