Kuba ma nowego przywódcę. I to nie jest Castro. Przełom po 56 latach
Na kongresie Partii Komunistycznej Kuby wybrano nowego pierwszego sekretarza, czyli de facto przywódcę kraju. Po raz pierwszy od sześciu dekad, czyli od czasu powstania partii w 1965 roku, nie będzie nim żaden z braci Castro.
Nowym liderem Partii Komunistycznej został Miguel Diaz-Canel. To świeża krew, bo nie należy do tzw. historycznego pokolenia, które obaliło dyktaturę Fulgencio Batisty. W piątek, gdy Raul Castro odchodził z urzędu powiedział, że przekazuje kierownictwo młodszemu pokoleniu "pełnemu pasji i antyimperialistycznego ducha".
Manuel Diaz-Canel we wtorek skończył 61 lat i z chwilą objęcia urzędu jest prawie 30 lat młodszy od swojego poprzednika. Mimo że urodził się już po rewolucji kubańskiej, jest postrzegany jako jeden z najbardziej zagorzałych obrońców i zwolenników reżimu braci Castro.
Karierę polityczną rozpoczął jako członek Młodej Ligi Komunistycznej w Santa Clara, mieście, w którym znajduje się ważne mauzoleum marksistowskiego rewolucjonisty Ernesto Che Guevary. W 2009 roku został ministrem szkolnictwa wyższego. Później awansował na przewodniczącego Rady Państwa Kuby, a od 2019 roku pełni także fasadowy urząd prezydenta tego kraju.
Gdy Diaz-Canel objął w poniedziałek rolę pierwszego sekretarza na posiedzeniu zamykającym kongres Partii Komunistycznej Kuby powiedział, że pozostanie w bliskim kontakcie z Raulem Castro i będzie omawiał z nim wszystkie strategiczne decyzje. Jako prezydent kraju Diaz-Canel wielokrotnie wyrażał uznanie wobec modelu kubańskiego socjalizmu. Zaakceptował co prawda bardzo ograniczone poszerzenie sektora prywatnego, ale uzyskując na to wcześniej zgodę Castro.
Według AFP nowy przywódca jest zainteresowany współczesnymi mediami, ma swój profil na Twitterze, ale internet i media społecznościowe mogą być dla partii sporym wyzwaniem, bo to jedyna przestrzeń, w której Kubańczycy, choć w ograniczonym zakresie, mogą pozostać anonimowi. Wczoraj nowy przywódca Kuby zamieścił na Twitterze kilkuminutowe wideo - hołd dla odchodzącego Raula Castro.