Ktoś zastrzelił psy w lesie w Turkowicach. Jest nagroda za pomoc w ustaleniu sprawcy
Ktoś zabił dwa owczarki staroniemieckie w lesie w Turkowicach (woj. wielkopolskie). Jeden z nich na pewno został zastrzelony z broni śrutowej, więc pierwsze podejrzenie padło na kłusowników. Zrozpaczona właścicielka psów apeluje o pomoc w ujęciu sprawcy.
Do zdarzenia doszło w sobotę 19 września w lesie w Turkowicach niedaleko Turku. Pani Nikola była w lesie na spacerze ze swoimi dwoma ukochanymi psami rasy owczarek staroniemiecki – Bossem i Lalą. W pewnym momencie psiaki pobiegły za przebiegającymi przez las sarnami. Niestety, oba już nie wróciły. Po półtorej godziny pani Nikola znalazła Bossa martwego z ranami wskazującymi, że został zastrzelony. Miał zdjętą obrożę, co świadczy o tym, że sprawcy zależało na tym, aby utrudnić ustalenie, do kogo należał zabity pies. Później odnaleziono martwą także Lalę. Właścicielka o sprawie powiadomiła policję.
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że oba psy zostały zastrzelone. Śrut znaleziono w ciele jednego z psów, ale podejrzewamy, że także drugi pies mógł zginąć w wyniku postrzału, chociaż nie wykluczamy innych możliwości – przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską Piotr Kąciak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Turku.
Fakt, że psy zginęły od broni śrutowej wskazuje, że mógł je zabić celowo lub przypadkiem jakiś myśliwy lub kłusownik.
- Rozmawialiśmy już z miejscowym kołem łowieckim i z uzyskanych informacji wynika, że tego dnia w tym kompleksie leśnym nie odbywało się żadne polowanie – wyjaśnia Kąciak.
Właścicielka psów zamieściła na Facebooku apel z prośbą o kontakt wszystkich, którzy mogą pomóc w ustaleniu sprawcy tego okrutnego czynu.
„Osoba, która to zrobiła, skrzywdziła niczemu winne zwierzęta. Odebrano mi wszystko!” – napisała na Facebooku Nikola Pilarska. – „Błagam o pomoc mieszkańców Turkowic i Cisewa. Wiem, że to nie myśliwy a kłusownik, więc sprawa jest bardziej skomplikowana i bez pomocy lokalnych mieszkańców nie uda mi się odnaleźć tego, pożal się, Boże, 'człowieka'. Błagam, pomóżcie, następnym razem to może być Wasz ukochany, czworonożny przyjaciel”.
Boss i Lala miały po 15 miesięcy i nie były to takie zwyczajne czworonogi. Pochodziły z uznanych hodowli niemieckich. Miały za sobą już udział w wielu wystawach psów rasowych. W niedzielę, dzień po zastrzeleniu, suczka miała odebrać tytuł młodzieżowego czempiona Polski.
- To były psy szkolone, bardzo łagodne, nieznające w ogóle agresji, wychowały się wśród dzieci. Nawet gdy goniły kota i wreszcie go dogoniły, to tylko się z nim bawiły, bo nie wiedziały, co innego mogłyby z nim zrobić – zapewnia w rozmowie z Wirtualną Polską pani Nikola. – Tak samo było wtedy w lesie – pobiegły za sarnami, nie miały szans ich dogonić, ale nawet jeśli, to i tak nic by im nie zrobiły. Nie ma takiej możliwości, aby wyrządziły krzywdę jakiemuś zwierzęciu, a tym bardziej zaatakowały człowieka – dodaje.
Właścicielka wspólnie ze swoimi przyjaciółmi ufundowała 5 tys. zł nagrody za pomoc w ustaleniu sprawcy (kontaktować się można pod numerem telefonu 661 539 529). Historia poruszyła internautów, którzy udostępniają apel o pomoc w znalezieniu sprawcy. Do pani Blanki docierają już pierwsze sygnały wskazujące, kto mógł zabić jej psy.
- Poruszę niebo i ziemię, aby go dopaść i by został ukarany – zapewnia.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .