Kto to jest kapitan Khaled? Padają mocne oskarżenia
Pojawiają się kolejne przypuszczenia, dotyczące śmierci Magdaleny Żuk. Jeden z portali opublikował sensacyjne teorie polskiego nurka, który pracował w Egipcie. Sprawą Polki postanowił też zająć się Shadi Abdellatif, prawnik i poseł do egipskiego parlamentu, który już nieraz pomógł Polakom.
To on pomoże w rozwiązaniu zagadki?
Jak informuje Super Express, w rozwiązanie zagadki śmierci Magdaleny Żuk postanowił zaangażować się Shadi Abdellatif. Juz nie raz pomagał Polakom w Egipcie. - Nikt nie dawał mi szans na wyrwanie chłopca z rąk ojca muzułmanina. A on poruszył niebo i ziemię, zaangażował senatorów, prokuratorów, ministerstwo sprawiedliwości - mówi pani Agata o porwaniu przez męża ich syna.
Podobno poseł już przyjechał do Marsa Alam.
Kontakt z posłem nawiązał Zbigniew Heliński z Cywilnego Biura Śledczego.
Mocne oskarżenia Polaka, który pracował w Egipcie. Kim jest kapitan Khaled?
"Byłem instruktorem nurkowania w Egipcie i co nieco wiem o Marsa Alam. W pobliżu jest miejscowość Ghalib i Port Ghalib i to są bardzo popularne miejsce dla bogatych muzułmanów (jak Montreux w Szwajcarii). W dobrym tonie jest mieć tak ładną nieruchomość bardzo drogą ,to miejsce gdzie przypływają łodzie należące do szejków. Dla takich ludzi organizuje się czas i atrakcje w okolicy (najczęściej zachodnie dziewczyny) i to by było na tyle. Port lotniczy w marsa Alam został stworzony specjalnie dla właścicieli nieruchomości Ghalib, a turyści z biur podróży są tu tylko dodatkiem" - czytamy na portalu pikio.pl
Dalej pisze o kapitanie Khaledzie, którego nazwisko pada podczas rozmowy przez telefon, która odbywała się w tle rozmowy Magdaleny Żuk z chłopakiem. W tle rozmowy kobiety z Markusem W. słychać rozmowy po arabsku. Udało nam się uzyskać ich tłumaczenie. W jednym ze zdań rozmówca mówi: "Dobrze, panie Khaled".
"Nazywa się Khaled El Ahmar, kontroler finansowy, nadzorca kurortów: Marsa'Alam, Al Bahr i El FayrouzPlaza. Osoby, które miały z nim styczność twierdzą, że jest osobą nr1 w Hurghadzie, opłaca urzędy, policję, szpitale i hotele" - czytamy komentarz polskiego nurka.
Były instruktor twierdzi, że samotna dziewczyna, przyjeżdżająca do Egiptu, dostaje prochy do napojów lub jedzenia i przez kilkanaście godzin już nie wie co się z nią działo. Według jego domysłów podobnie mogło być z Magdaleną Żuk.
Nie wierzy też w rozwiązanie sprawy przez egipskie służby, ponieważ wszyscy boją się owego kapitana. To on ma zajmować się ponoć koordynowaniem "sprzedaży młodych i pięknych Europejek" bogatym Arabom.
Oto tłumaczenie całej rozmowy i zwrotów w języku arabskim:
Rodzice Magdaleny Żuk: oni mówią nieprawdę
W internecie niemal codziennie pojawiają się informacje o jej samobójstwie oraz o tym, że była chora psychicznie i miała załamanie nerwowe. Jej rodzice nie mogą się z tym pogodzić. - Nasza córka nie była wariatką. To była młoda i spełniona kobieta - mówi dla fakt.pl ojciec Magdaleny.
Rodzice zmarłej Polki tłumaczą, że była spełnioną kobietą, miała plany na życie. - Proszę, błagam, nie opowiadajcie takich strasznych głupot na temat mojego dziecka - mówi z płaczem matka.
Ojciec Magdaleny Żuk zwraca uwagę na to, że rezydent i lekarze twierdzą, że po przyjeździe do szpitala była nieprzytomna. - Rękę miała na twarzy. Nikt nie uwierzy, żę była nieprzytomna - powiedział ojciec dziewczyny.