Kto popiera Napieralskiego? "Wkrótce podamy nazwiska"
Chcemy być politykiem zmiany - powiedział na konferencji kandydat SLD na prezydenta Grzegorz Napieralski. Przedstawiono oficjalnie stronę internetową kandydata. W zakładce "Poparli mnie" najpierw figurował jako jedyny Aleksander Kwaśniewski. Teraz nie ma żadnego, ale czytamy, że "wkrótce pojawią się nazwiska osób popierających Napieralskiego".
27.04.2010 | aktual.: 22.05.2010 01:06
Dla porównania na stronie Bronisława Komorowskiego poparcia kandydatowi PO udzielili Lech Wałęsa, Tadeusz Mazowiecki i Władysław Bartoszewski.
Szefem sztabu Napieralskiego będzie poseł Marek Wikiński, a w jego skład weszli między innymi: wiceprzewodnicząca SLD, posłanka Katarzyna Piekarska, poseł Bartosz Arłukowicz, poseł Krzysztof Matyjaszczyk, Katarzyna Olszewska, Tomasz Kalita i Łukasz Naczas. Bartosz Arłukowicz powiedział, że chce zgromadzić wokół sztabu wszystkich zwolenników państwa, w którym najważniejszy jest człowiek.
Wraz z Napieralskim i Katarzyną Piekarską Arłukowicz ma jeździć po Polsce i spotykać się ze zwolennikami lewicy. Katarzyna Piekarska przypomniała, że kandydat SLD Jerzy Szmajdziński, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem, chciał zjednoczenia polskiej lewicy. - Teraz ten testament przejął Grzegorz Napieralski - powiedziała posłanka. Łukasz Naczas zaprezentował multimedialną stronę internetową kandydata SLD, na której można przeczytać wywiady i obejrzeć nagrania z konferencji.
"Boję się kampanii teczek i haków"
W sobotę kandydat na urząd prezydenta zbierał w Warszawie podpisy na listach poparcia swojej kandydatury. Na Placu Zamkowy przyszedł z dwoma małymi córkami, bo - jak mówił - chce być kandydatem młodego pokolenia.
Podczas briefingu - czytamy na stronie internetowej kandydata - Napieralski powiedział dziennikarzom, że podjął decyzję o starcie w zbliżających się wyborach prezydenckich głównie dla swoich dwóch córek i wszystkich osób, które mają małe dzieci i spoglądają w przyszłość.
- Po tragedii smoleńskiej potrzeba zmiany. Ludzie to pokazali, będąc właśnie w tym miejscu w Warszawie, zapalając znicze, kładąc kwiaty. Pokazali, że chcą innej Polski - nowoczesnej, ale sprawiedliwej i niekłócącej się. Taką Polskę będziemy chcieli budować - powiedział. Zdaniem Napieralskiego zbliżająca się kampania może być brutalna, przede wszystkim, dlatego, że będzie krótka.
- Obawiam się, że jednak politycy nie wytrzymają, że jednak znajdą się znowu teczki i haki. Ja będę robił wszystko, żeby tego nie było, żeby ta kampania była całkowicie inna - przekonywał Napieralski.