"Urywałam się ochroniarzom"
Pierwszej Damie doskwierała ciągła obecność oficerów BOR. Zdarzało jej się urywać ochroniarzom. Z czasem jednak przyzwyczaiła się do ich towarzystwa.
Danuta Wałęsa opisuje, że panowie z BOR okazali się dyskretni i nie ingerowali w jej codzienne życie, poza jednym oficerem. "Chciałam coś kupić, a czułam na plecach jego oddech. Prosiłam: 'Niech pan zostanie przy wejściu'. Bo jak można przy obcej osobie kupować rzeczy tak intymne jak bielizna. Ale poza tym był to pan towarzyski. Nawet na babskich przyjęciach u Grażyny Puszowej też musiał być jako ochrona".