Ta sprawa bulwersowała. Wikary poniesie konsekwencje
Są nowe szczegóły dotyczące wypadku, do którego doprowadził wikary z Żelechowa. Duchowny wsiadł za kierownicę, mimo że był pijany.
Do wypadku doszło w połowie marca marca. Na jednej z ulic w Żelechowie mężczyzna prowadzący auto uderzył w dwa inne pojazdy. Jednym z nich miała podróżować matka z dzieckiem, która całe zdarzenie relacjonowała potem w mediach społecznościowych.
Pijany ksiądz za kierownicą w Żelechowie
"Dziś o godz. 20.50 w Żelechowie na ulicy Długiej 10 ksiądz chciał zabić mnie, mojego syna i kierowcę drugiego auta" - kategorycznie pisała pani Paulina.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Uszkodził kilkadziesiąt aut. Terasz szuka go krakowska policja
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Wpis kobiety związany był przede wszystkim ze stanem duchownego, w jakim był w momencie wypadku.
– Kierowca został przebadany alkomatem, a wynik to ponad dwa promile. W sprawie jest prowadzone postępowanie, policjanci wykonują czynności z jego udziałem – mówiła wówczas w rozmowie z "Super Expressem" asp. szt. Katarzyna Zych z Komendy Powiatowej Policji w Grodzisku Mazowieckim.
Zarzuty dla pijanego księdza po wypadku w Żelechowie
Po niemal dwóch tygodniach od wypadku, w sprawie pojawiły się nowe informacje. Jak się dowiedział portal "Grodzisk News", ksiądz usłyszał zarzuty. Chodzi o art. 178a § 1 kodeksu karnego - podkreśla wspomniany portal.
To artykuł, który dotyczy sankcjonuje prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego. Grozi za to kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 2.
Źródło: o2.pl, "SE", Grodzisknews.pl